single-image

Pan przedszkolanek, czyli wychowawca najmłodszych

Aleksandra Broda
Coraz więcej mężczyzn chce pracować jako wychowawca w przedszkolu i żłobku. Nie dziwi już fakt, że na kierunku pedagogiki wczesnoszkolnej i wychowania przedszkolnego widzimy coraz więcej panów. Niedowierzanie może pojawić się dopiero wtedy, kiedy doprowadzimy naszą pociechę do placówki, a tam zastaniemy Pana Przedszkolanka.

Od razu przypomina się film „Gliniarz w Przedszkolu” z niezastąpionym Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej. To nie jest jednak fikcja, a rzeczywistość. Chociaż to Skandynawia jest liderem, jeśli chodzi o ilość mężczyzn pracujących w „najmniej męskim zawodzie Świata”, to inne części Europy nie pozostają w tyle. W Polsce również staje się to normalne- coraz więcej żłobków i przedszkoli zatrudnia do opieki nad dziećmi panów. Pomimo tego, że niektórzy Polacy wciąż mają zakorzenione głęboko stereotypy i przekonania, to praca mężczyzn w placówkach dla najmłodszych przynosi wiele korzyści pod względem wychowawczym, jak i rozrywkowym. Dzieci uwielbiają mężczyzn z wielu, naprawdę ważnych powodów.

Zdanie psychologów

Sami psychologowie twierdzą, że mężczyzna w roli wychowawcy przedszkola wpływa pozytywnie na rozwój dzieci. Nie chodzi tutaj, wbrew pozorom o „zastąpienie taty”, ale przede wszystkim o pokazanie dzieciom, że mężczyzna to istota tak samo ciepła i kochająca, jak kobieta. Dlaczego dziecko, które wychowuje zarówno mama, jak i tata, w przedszkolu spędza czas z samymi kobietami? Od najmłodszego należy uczyć dzieci, że obie płci są tak samo ważne. Wbrew pozorom mężczyźni mają dużo cierpliwości do dzieci, a ich propozycje zabawy często okazują się jeszcze bardziej kreatywne od pomysłów kobiet.

Stereotypy i przekonania

Chociaż żyjemy w czasach, w których ojcowie bardzo angażują się w wychowanie dzieci- spędzają z nimi dużą ilość czasu, chodzą do lekarzy i zabierają na wycieczki, to jednak nie wszyscy mogą zaakceptować panów przedszkolaków. Psychologowie twierdzą, że powodem tego są głęboko zakorzenione przekonania i stereotypy. Zapytaliśmy dyrektorkę pewnego prywatnego żłobka o to, czy spotkała się z sytuacją, że na rozmowę kwalifikacyjną przyszedł Pan. Odpowiedź była twierdząca. Zapytaliśmy, dlaczego więc w placówce nie ma żadnego wychowawcy. Odpowiedź brzmiała: „Rodzice mogliby tego nie zaakceptować, a nam zależy, żeby wszyscy byli zadowoleni.” Interpretując wypowiedź, możemy stwierdzić, że to kwestia nie tylko uprzedzeń, ale również pewnych obaw. Pomimo tego, w Polsce coraz częściej w żłobkach i przedszkolach możemy spotkać Panów, co nas niezmiernie cieszy. Najczęściej obawy mają tylko rodzice, natomiast dzieci są bardzo zadowolone. Kto wie, może za kilka lat nikogo nie będzie dziwić już Pan, który opiekuje się najmłodszymi?

Koniecznie dajcie znać, co sądzicie i czy spotkaliście już jakiegoś Pana przedszkolanka.

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)