single-image

„Łobuz nie kocha najbardziej. Nie dajcie się wciągnąć w patologię” – list od czytelniczki.

Aleksandra Broda

Dzisiaj publikujemy kolejny list od czytelniczki. Przypominamy, że możecie słać maile na adres: historierodzicow@gmail.com Gwarantujemy anonimowość oraz poprawki redakcyjne. Dziękujemy, że nam ufacie.

„Tak, byłam tą słynną Karyną, która w wieku 18 lat rzuciła szkołę, aby mieszkać w zapyziałym mieszkaniu z Sebixem. Imponował mi. Pracował na budowie i nie przeszkadzało mi, że przychodził do domu pijany. Był zawsze dla mnie miły, tak mi się przynajmniej wtedy wydawało. Komplementował moje ciało, to dawało mi wtedy wielką satysfakcję. Utrzymywał mnie, starczało nam na zupki chińskie i alkohol. Trwało to rok. Po roku stwierdził, że powinnam iść do pracy a dopóki nie znajdę sobie jakiegoś zajęcia, to on będzie siedział w domu. On faktycznie przestał pracować, ale zawsze miał na fajki i piwo. Całkowicie czułam się zagubiona. Niezapłacone rachunki, grzyb na ścianie,  smród wilgoci i fajek. Nigdy tego nie zapomnę.

[…] Z rodzicami nie miałam wtedy za dobrego kontaktu. Czasami do nich przychodziłam, kiedy potrzebowałam coś zjeść. Nadal miałam klucze do mieszkania i przychodziłam, kiedy byli w pracy. Kiedyś mama nakryła mnie (okazało się, że ma wolne). Poczułam ogromny wstyd. Mama zapytała się mnie, czy nie chcę się umyć, bo widzi, że mam tłuste włosy. To mnie strasznie rozzłościło. Myślałam, że mówi to po to, aby mi dokuczyć. Wykorzystałam to, że jest w domu i szybko wyciągnęłam jej z kieszeni kurtki drobniaki. Kupiłam sześciopak piwa. Mój facet był ze mnie dumny.

[…] Było coraz gorzej. Ja piłam, on pił. Żyliśmy z tego, co on zarobił podczas dorywczych robót (tak przynajmniej mówił, dopiero później okazało się, że kradł). Przyzwyczaiłam się do tego. Któregoś dnia było mi tak niedobrze z powodu głodu, że poszłam do mieszkania rodziców. Okazało się, że zmienili zamki. […] „Dziecko albo wracasz do domu i się ogarniasz, albo nigdy tutaj nie przychodź”.

[…] Zerwałam z Sebixem. Nie było to łatwe. Strasznie się wkurzył. Zwyzywał mnie i pobił. Najgorsze było to, że wychodząc od niego, już za nim tęskniłam. Wydawało mi się, że go kocham. Z drugiej strony byłam tak zmęczona takim życiem i naprawdę potrzebowałam spokoju. Rodzice dali mi ultimatum albo spotykam się z nim, albo mieszkam u nich, a oni pomogą mi w znalezieniu pracy. Szkołę miałam skończyć zaocznie. […] Głupia byłam, ale czekałam na telefon od niego. Myślałam, że będzie o mnie walczył, że się zmieni. Nie czułam wdzięczności do rodziców. Byłam na nich zła, że zakazali mi wracania do tamtego środowiska. Pilnowali na każdym kroku. Mama wzięła dwutygodniowy urlop.

[…] I jak w jakimś filmie normalnie zaczął spóźniać mi się okres. To, że mogę być w ciąży, pomyślałam dopiero po dwóch miesiącach. Wcześniej miałam bardzo nieregularne miesiączki. Jedyne wyjście, jakie wtedy widziałam to powiedzieć to Sebixowi. Liczyłam na to, że zaakceptuje ten fakt, ogarnie się i nas utrzyma. Wiedziałam, że jak tylko wyjdę z domu i do niego pójdę, to mi rodzice tego nie wybaczą. Strasznie mnie wtedy pilnowali. W opiekę nade mną zaangażowała się cała rodzina. Nie wiem, co mnie wtedy pokusiło, ale zrezygnowałam całkowicie z powiadomienia go. Chciałam usunąć dziecko, ale nawet nie wiedziałam, czy ono faktycznie jest. Zresztą jak miałam to zrobić? […] Minęło sporo czasu, zanim powiedziałam rodzicom. Brzuch zaczął się powiększać i nie miałam już wątpliwości.

[…] Mój ojciec zdenerwował się tak mocno, że trzasnął drzwiami i wyszedł. Mama nie mogła uwierzyć, że powiedziałam jej tak późno. Nie wiedzieliśmy, czy dziecko rozwija się dobrze i w jakim tygodniu jestem. A ja nie czułam się ani trochę szczęśliwa. Nie lubiłam swojego dziecka. I nie pokochałam, kiedy zobaczyłam go na USG. 4 miesiąc. […] 5 miesięcy przesiedziałam w domu. To rodzice kompletowali wyprawkę ze swoich pieniędzy. Któregoś dnia przed końcówką powiedziałam mamie, że oddam córkę do adopcji. Mama powiedziała mi wtedy coś bardzo ważnego coś, co dało mi do myślenia. Dziecko nie jest niczemu winne. Jak ty nie chcesz, to ja wychowam. Dzieci trzeba kochać.

I pokochałam ją całym sercem. Miłość nie przyszła od razu. Ze wszystkim pomagali mi rodzice. Gdyby nie oni to nie dałabym rady. Powiadomiłam Sebixa, jak tylko urodziłam. Nie odpisał mi nic. Po roku zaczęłam pracować na pół etatu w sklepie. Rodzice do tej pory mi pomagają i trochę mnie kontrolują. […]

Dzisiaj mija 5 lat, a ja stanęłam na nogi. Nadal jestem samotną matką, ale dostałam mieszkanie z urzędu. Mieszkam sama ze swoją córką. Nie przelewa nam się, ale jest dobrze. Jest mi wstyd, w jakich okolicznościach dojrzałam. Czy powiem kiedyś dziecku o tym? Chyba nie. Jedno jest pewne. Nie pozwolę na to, aby doświadczyła czegoś takiego. Nawet jeśli podniosłam się z tego wszystkiego i stworzyłam jej kochający dom, czasami dalej czuję się patologią. Przeszłość nie da zapomnieć. Jedyne co mogę zrobić to iść dalej. I być wzorem dla wszystkich tych, którzy zaniedbują dzieci, bo topią pieniądze w alkoholu. Być inspiracją dla tych, którzy myślą, że łobuz kocha najbardziej. Wejście w patologiczne środowisko kosztuje wiele. I cierpią na tym dzieci. Szukajcie kobiety wsparcia jak nie w rodzinie to w ośrodkach!!!”. 

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)