Istnieje jeszcze drugi rodzaj baśni, w którym nie występuje podział na dobro i zło, lecz treść ma pokazać dziecku, że słaby bohater na końcu może osiągnąć sukces.
Tak jest na przykład w Kocie w butach. Syn młynarza, wykiwany przez braci po śmierci ojca, osiągnął w życiu powodzenie, mimo tego, że wydaje się być nieudacznikiem. Osiągnął sukces nie sam, bo jak wiemy, pomógł mu magiczny, gadający i sprytny kot, którego dostał w lichym spadku. Wyśmiany przez braci i wyrzucony z młyna, chłopak jest zdany na łaskę losu, jednak jak się okazuje to do niego uśmiechnęło się szczęście za sprawą drobnych kłamstw i czynów cwanego kota. Syn młynarza nie zrobił nic, aby sobie zorganizować życie. Pozostał bierny i uległy wobec planu zwierzęcia. A na końcu został mężem królewny i zamieszkał na zamku.
Czego może nauczyć się dziecko z tej baśni?
Kilku rzeczy. Po pierwsze tego, że nawet, gdy jest samotne, opuszczone i w sytuacji beznadziejnej, znajdzie kogoś, kto może mu pomóc odmienić jego los ( pytanie czy więc warto się samemu starać? ). Po drugie- pomoc możemy otrzymać od kogoś, od kogo najmniej byśmy się spodziewali ( zwierzę), co jest z pewnością miłym zaskoczeniem, jednak okazuje się, że nie zawsze można liczyć na własną rodzinę ( braci).
Jest jednak jeszcze jedna myśl, której nie należy pomijać, czytając Kota w butach. Każde dziecko, a zwłaszcza już dziesięciolatek szybko zada pytanie – No dobrze, proszę pani, kot pomógł Jaśkowi, lecz czy był uczciwy?
Ano nie był. Okłamał, oszukał, uśmiercił, a nie poniósł za to kary. Co więcej – jest głównym/ tytułowym bohaterem baśni, co raczej stawia go na swoistym piedestale postaci literackich. Czy zatem dzieci powinny go naśladować? Czy należy osiągać swój cel kosztem własnej godności ? Dlaczego spryt kota jest pochwalany, a spryt braci Jaśka już nie? Kto powinien być wzorem dla dziesięciolatka? Zadowolony z siebie zwierzak, który dokonał kilku drobnych przestępstw ? Czy może lepiej brać przykład z fajtłapowatego, ale uczciwego syna młynarza, który nie do końca wie, co się wokół niego dzieje, choć czerpie zysk z sytuacji, do jakich doprowadza kot? Która postawa jest bliższa dziecku?
Gdy omawiałam tę baśń na lekcjach, dyskusja w klasie czwartej na temat postawy moralnej kota była dość zażarta. Większość dzieci opowiedziała się za tym, że kot, chociaż sprytny, nie był uczciwy i nie należy go wynagradzać, a co za tym idzie- stawiać za wzór. Tylko nieliczni usprawiedliwiali zachowanie bohatera- chciał dobrze i nie działał dla siebie, myślał o swoim panu. To rzeczywiście w oczach dzieci jest pewną sytuacją łagodzącą, jednak czy kot nie zyskał na tym, że jego pan zamieszkał na zamku?
Jak widać baśń jest świetnym pretekstem do dyskusji o postawach moralnych, wzorach zachowań, o tym, że często świat nie jest albo dobry albo zły, czego dzieci nie nauczą się z gier w telefonie. Świat baśni jest kreowany zgodnie z zasadami świata realnego, dlatego panują w nim zasady moralne i hierarchia wartości. W świecie gier dominująca zasada jest jedna- przetrwać- nie dać się zabić, aby osiągnąć wyższy poziom ( choć oczywiście to uproszczenie, bo zależy od rodzaju gry).
Każdy z rodziców może dodać swój argument do dyskusji. Dla mnie konkluzja jest taka, że świat baśni niezwykle ubogaca wyobraźnię dziecka, kształtuje wrażliwość, wdraża do świata moralności i wartości ogólnoludzkich. Uczy szacunku do natury, której częścią jest człowiek oraz do innych ludzi. Dodatkowo, czego na pewno nie czyni gra komputerowa- dobry tekst literacki zawsze będzie wzbogacał zasób słownictwa i dostarczał wzorów gramatyki naszego języka, co jest bezcenne w dobie przyzwolenia na bylejakość językową w smsach, czatach, itp.
Na koniec dodam, że Bruno Bettelheim, amerykański psycholog, który rozpowszechnił baśnie jako materiał do terapii dzieci, twierdził, że badane przez niego dzieci z baśni czerpały więcej satysfakcji niż z innych utworów literatury dziecięcej. Czy tak jest ? Sprawdźcie sami.
Kamila Posobkiewicz
filolog polski, logopeda, terapeuta, nauczyciel wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego, autorka bloga www.bajkogrod.pl