single-image

„Kiedy skończy się konflikt pomiędzy matkami a kobietami bez dzieci?”.

Aleksandra Broda

Napisała do nas Marta, która poruszyła bardzo gorący ostatnio temat.

„Na tej wojnie, jak na każdej, cierpią zawsze niewinne osoby. Cierpią matki, które przeżywają kryzys. Płaczą te, które straciły swoje dzieci. Denerwują się kobiety, które dzieci nigdy nie urodzą. No i oczywiście te, które z wyboru nie chcą powiększać rodziny. A temat wciąż przewija się przez największe portale. Jad wylewa się, z co drugiego komentarza. Bezdzietne egoistki. Matki polki, co toną w kupach bachorów. Czy my, kobiety nie mamy poważniejszych spraw, niż oceniać swoje życie i zaglądać do łóżka? Kiedy ta wojna pomiędzy matkami a kobietami bez dzieci się skończy?”.

Prawdą jest, że w ostatnich latach kobiety podzieliły się na matki i na kobiety, które nie chcą mieć dzieci. Zapewne stało się to za sprawą tego, że jeszcze kilkanaście lat temu, co druga kobieta była pewna, że założy dużą rodzinę. Tak już się więc przyjęło, że rolą kobiety jest urodzenie i wychowanie dzieci. Oczywiście, dobrze, że żyjemy w czasach, gdzie świadomość dotycząca rodzicielstwa jest ogromna. Wiemy, że wymaga dużo poświęcenia i pracy, dlatego normalne jest, że nie każdy chce się tego „podjąć”. Jako rodzice, całkowicie rozumiemy osoby, które nie chcą mieć dzieci i naprawdę gratulujemy świadomego wyboru. I nie zgadzamy się, aby takie osoby były nazywane „egoistami”. I jako opiekunowie wiemy, że dzieci wnoszą do życia wiele dobrego. I nie wyobrażamy sobie bez nich naszej egzystencji. To nie znaczy jednak, że mamy w ogóle prawo mówić, że ktoś będzie nieszczęśliwy, bo nie ma dzieci. Bo tak nie będzie.

Ale dziękujemy Marcie za to, że w tak prosty, chociaż nieco agresywny sposób pokazała problem. Ponieważ wystarczy zaglądnąć w komentarze pod artykułami innych portali, żeby zauważyć, że z kobietami dzieje się coś złego. Nie wszystkie potrafią kulturalnie dyskutować, bez narzucania sobie stylu życia. Co za tym idzie, osoby bezdzietne atakują nie tylko rodziców, ale i niewinne dzieci, wyzywając je od wszelakich bachorów itp. Zarzucają rodzicom, że nie wiedzą, co to znaczy życie, albo prawdziwa miłość, bo skupili się na wychowaniu. I odwrotnie – matki nazywają egoistkami te kobiety, które jasno mówią: NIE CHCĘ MIEĆ DZIECI. To już przekracza jakiekolwiek granice. To robi się niesmaczne. To już nie jest walka ze stereotypami, to jest wylęgarnia hejtu, nienawiści i przemocy słownej. I jak zawsze, takie działania zbierają swoje żniwa.

W postaci niewinnych osób. Na takie treści napotykają się osoby, które straciły dzieci. Te dzieci mogły umrzeć w okresie prenatalnym, ale dużo z nich odeszło, mając niespełna 5 lat, czy 10. I takie kobiety, czy tacy ojcowie, cierpią, widząc, że ktoś nazywa dzieci bachorami itp. Oni oddaliby wszystko, aby jeszcze raz przytulić swoje dziecko. I tutaj nie trzeba być ani matką, ani nie-matką, żeby wyobrazić sobie cierpienie. Tu wystarczy odrobina empatii.

Jak się czuje kobieta, która popadła w depresję, ponieważ nie może mieć dzieci? Jak nic niewarte coś! Bo cały czas czyta, że rolą kobiety jest urodzenie dziecka, a później wychowanie. Podświadomie zapada jej w pamięci, że być może jest postrzegana jako egoistka. A przecież to nie jej wina.

Albo jak się czuje kobieta, która nie chce mieć dzieci z wyboru? Atakowana nie dość, że w internecie, to jeszcze przez najbliższe otoczenie? Przez te ciocie, co wiedzą lepiej. Nie. Nie po wszystkich to „spływa”. I chociaż jest to naprawdę świadoma decyzja, to otoczona bólem i niezrozumieniem ze strony najbliższych.

Jak się czuje matka, która kocha swoje dzieci, ale zauważa, że obcy ludzie w ogóle dzieci nie trawią, nie szanują? Jak można przezywać niewinne dziecko? Nawet jeśli się dzieci nie lubi? Ta nienawiść w stosunku do dzieci wychodzi z internetu. Staje u progu sklepów i miejsc publicznych. Ludzie czują się bezkarni. Kobiety czują się bezkarne wobec innych kobiet. Takich samych, ale o innych poglądach, priorytetach.

Dyskutujmy, ale nigdy się nie wyzywajmy. Nie narzucajmy ludziom, jak mają żyć. Jakie wybory mają podejmować. My nie wiemy, co jest dla nich najlepsze. Ale za to doskonale zdajemy sobie sprawę, co NAS uszczęśliwi. Dlatego następnym razem, jeśli jesteś „hejterką”, zastanów się, czy Twoje słowa nie stłamszą czyiś uczuć. Bez względu na to, po której stronie barykady stoisz. W końcu jesteśmy kobietami. Nie wszystkie musimy się lubić. Ale nie mamy prawa się wyzywać, a w szczególności wplątywać w to niewinne dzieci.

I tak. Jest coś, co możemy zrobić wszystkie. W ogóle jest dużo takich rzeczy, ale powiem o najważniejszej! Możemy przypominać sobie o badaniu naszych piersi i zwiększać świadomość wśród wszystkich kobiet, bez względu czy są to matki, czy kobiety bez dzieci. Zamiast narzucać sobie poglądy dotyczące życia, zadbajmy o to, aby każda kobieta miała szansę ŻYĆ!

badanie piersi

Źródło zdjęcia: thinkstockphotos.com

 

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)