Nigdy nie miałam oporów, żeby ubrać mojej córce jakieś chłopięce ubranie albo kupić zabawkę z działu dla chłopców. Obecnie u nas w domu króluje Tomek i Przyjaciele oraz Bob Budowniczy. Bardzo prawdopodobne, że pod choinkę dostanie wymarzony zestaw z jej ulubieńców.
Kilka tygodni temu wybrałam się do sklepu z zabawkami. Stałam właśnie przy półkach z przeróżnymi lalkami, kiedy to do jednej z nich podbiegł ok. trzyletni chłopiec i zawołał swojego ojca.
– Przestań, wybierzemy Ci coś bardziej męskiego! – szarpnął synka dość mocno za rękę i zabrał.
Coś bardziej męskiego? Jakiś tir albo zestaw małego majsterkowicza? Chyba nie ma nic bardziej męskiego od faceta zajmującego się swoim dzieckiem. I o tym wiedzą chyba tylko kobiety. Facet nie musi wcale wiedzieć, jaka uszczelka pasuje do kranu. Nie musi nawet znać się na samochodach, bo kiedy z wielką pasją i miłością zajmuje się dzieckiem (i żoną) to wszystko inne nie ma znaczenia. To jest dopiero męstwo.
Więc dlaczego ludzie obawiają się, kiedy ich syn postanowi pobawić się lalką?
Czy wszystko z nim w porządku? Czy powinnam mu pozwolić? A co ludzie powiedzą? – myślą sobie.
To jest zabawne, bo z jednej strony chcemy uczyć dzieci tolerancji, a z drugiej strony nadal myślimy tymi stereotypami, które wgryzają się wciąż w nasze życie. A przecież każdy zasługuje na szacunek – bez względu na orientację seksualną, poglądy oraz upodobania. Przecież dzisiaj kobiety zajmują „męskie stanowiska”, a faceci spełniają się w roli wizażystów, speców od mody, a nawet niań! To jest naprawdę fajne, bo żyjemy w czasach, w których każdy może robić to, co chce i w czym czuje się najlepiej.
Poza tym chłopiec, który bawi się lalkami bądź innymi typowymi babskimi zabawkami to całkiem naturalna rzecz, a zabranianie mu tego może prowadzić do bolesnych konsekwencji. Nie dość, że rodzice sami wpajają mu te stereotypy, których już dawno być nie powinno, to ograniczają jego wyobraźnie i… uczucia. Dzieci nie słuchają rodziców, one nas naśladują. Więc jeśli chłopiec chce się zaopiekować lalką, nie należy mu tego zabraniać. Dlaczego w ogóle powinniśmy to robić?
Dzieci, zwłaszcza te najmłodsze nie odróżniają za bardzo „dziewczęcych zabaw” od „chłopięcych”. Nie ma nic dziwnego w tym, że brat pożycza zabawki od młodszej siostry albo bawi się z nią w dom, zaznaczając przy tym, że to on karmi lalkę. Nie ma nic dziwnego w tym, że Twój syn chce baby borna, albo zestaw małego fryzjera. Zastanówmy się wszyscy, czy warto zabierać dzieciakom frajdę na rzecz naszych staroświeckich przekonań?
Czy mam mieć wyrzuty sumienia albo czuć wstyd, kiedy moja córka, zamiast bawić się lalką woli udawać, że naprawia telefon? Czy kolor wózka, w którym jeździ naprawdę ma znaczenie? I niebieska czapka, którą sama wybrała, a wszyscy wokół myślą, że jest chłopcem? Tylko ze względu na to, że nie ma nic różowego?
– Nie kochanie, nie kupię Ci niebieskiej czapki, bo pomyślą, że jesteś chłopcem.
– Chcesz? To bierzemy!
Psychologowie tłumaczą, że nie ma nawet nic dziwnego w tym, że chłopcy przymierzają buty swoich mam lub chcą się malować ich kosmetykami. Każdy z nas przechodził etap fascynacji rodzicami i każdy z nas chciał ich wtedy naśladować. I ten etap, jak każdy praktycznie – minie z czasem. Jeśli więc Twój syn chce bawić się lalkami – proszę, pozwól mu na to. Zobaczysz podczas zabawy odbicie siebie – bardzo prawdopodobne, że te najlepsze. A jeśli Twoja córka uwielbia samochody i majsterkowanie, to się ciesz.