Macierzyństwo jest wyzwaniem. Wiąże ze sobą sporą odpowiedzialność i rezygnacje z niektórych swoich potrzeb, na rzecz dzieci. Chociaż mówi się o tym, że najbardziej zmęczone mogą być matki małych dzieci, wcale tak nie jest. Oczekiwania dzieci rosną wraz z wiekiem i wie to tylko ta mama, która ma również starsze dzieci. Obowiązki domowe, praca, zebrania w szkole i ciągły brak czasu. Brak chociażby pół godziny, żeby w spokoju napić się kawy – to coś, z czym mierzy się codziennie tysiące matek.
Nie mówimy o tym, chociaż czasami chce nam się o tym krzyczeć. Boimy się negatywnej oceny innych matek lub osób, które o dzieciach nie mają w ogóle pojęcia. Boimy się i za wszelką cenę chcemy pokazać, że u nas wszystko w porządku. Moda na fit życie, maseczki na twarzy i posprzątany na błysk dom, nie pozwala nam cieszyć się tym, co mamy. Frustracja, zmęczenie i uczucie bezradności – dopada wszystkie kobiety. Nie wszystkie jednak o tym mówią.
Dzieci – choroby, ich wygórowane oczekiwania i problemy, które nam, dorosłym wydają się bez sensu. My matki – roboty chodzące, jesteśmy żonami, córkami, ciociami, pracownicami i gospodyniami domowymi. My też czasami jesteśmy zmęczone, chociaż macierzyństwo to najlepsze, co nas w życiu mogło spotkać. Chcemy wyglądać ładnie. Chcemy, żeby nasze dzieciaki były szczęśliwe. Marzymy o pięknym mieszkaniu i o nienagannej, pełnej miłości relacji z partnerem. W dodatku dobrze by było, żebyśmy miały czas na to wszystko. Złapać chociaż kilka cennych minut na domowe spa, wizytę u fryzjera lub cokolwiek innego, co by poprawiło nam humor.
I jeszcze ta Pani Danusia – matka dwójki dzieci, która codziennie wygląda jak milion dolarów. Jak ona to robi? Jaka jest jej magiczna moc, która pozwala na pieczenie świeżego chleba na domowym zakwasie, ułożoną fryzurę i zawsze uśmiechnięte dzieci? STOP.
Psychologowie mówią bardzo jasno o tym, że każdy ma prawo do zmęczenia. Niezależnie czy jest to osoba mająca dzieci, czy też nie. Tak samo każdy ma prawo do odpoczynku i do oczekiwania pomocy od innych. Zmęczenie lub przemęczenie to alarm wysyłany z naszego ciała, że dzieje się coś złego i trzeba odpocząć. Ale jak to zrobić, skoro dom na głowie, dzieci i praca?
Często bierzemy sobie dużo na głowę. Myślimy, że musimy być twarde, bo w końcu jak nie my, to kto? A prawda jest taka, że czasami lepiej odpuścić. Nieważne, czy jest to sprzątanie domu, czy spacer z dzieckiem, na który po prostu nie mamy ochoty i sił. Kolejną kwestią jest to, że wyręczamy naszych partnerów. Podświadomie myślimy, że to my najlepiej zrobimy pranie, ugotujemy obiad czy zrobimy zakupy. Prawda jest taka, że Panowie świetnie radzą sobie z domowymi obowiązkami, trzeba tylko im na to pozwolić. To samo dotyczy się sytuacji, w których możemy poprosić o pomoc kogoś bliskiego, ale nie chcemy obarczać go naszymi obowiązkami lub po prostu wstydzimy się poprosić. Często jest tak, że same w głowie układamy sobie czarne scenariusze, które nigdy nawet nie będą miały miejsca. Dzieci mogą cieszyć się z nocki u cioci, która wreszcie będzie szczęśliwa, że może Ci pomóc. Ty za ten czas odpoczniesz i zregenerujesz swoje siły. Zrobisz tylko to, na co masz ochotę. Im mniej czasu poświęcamy związkowi, tym staje się on słabszy. Należy pamiętać o tym, że ważny jest czas tylko we dwoje. Dzieci nie pozwalają nawet na chwilę spokoju? Istnieje mnóstwo sposobów na to, żeby urozmaicić im czas: zajęcia dodatkowe, wynajęta opiekunka. Chociaż są matki przekonane o tym, że skoro zdecydowały się na macierzyństwo, to wiedziały, jakie będą tego konsekwencje i nie korzystają z żadnej pomocy, to nie znaczy, że ty musisz postępować tak samo. Pragniesz romantycznej kolacji we dwoje albo wieczoru tylko dla siebie? To nie znaczy, że jesteś złą matką! To świadczy tylko o tym, że jesteś kobietą i znasz swoje potrzeby.
Najbardziej krzywdzimy siebie, porównując nasze potrzeby i pragnienia do innych. My – matki codziennie chociaż raz porównujemy się do kogoś. Do kobiety, która wygląda jak milion dolarów, do matki, która ma perfekcyjny makijaż lub do przypadkowej kobiety, której ciało jest bardzo zgrabne i atrakcyjne. Albo do tej Kaśki, która jest wiecznie zadowolona i poświęca się swoim dzieciom w stu procentach. Pytamy się: jak ona to robi, skoro ja mam ochotę czasami uciec? Czy jestem gorszą matką?
Nie, nie jesteś. Ani ja, ani ty nie jesteśmy gorsze. Każdy ma swoje priorytety, marzenia i indywidualne potrzeby. Jak czuję się zmęczona, to mam prawo do tego. Jak jestem zdenerwowana, to mam ku temu powód. Chce odpocząć? Należy mi się. Chcę spędzać więcej czasu z partnerem? Potrzebujemy tego obydwoje. Więc pamiętaj o tym, że masz prawo czuć się przemęczona, masz prawo marzyć i mówić o tym głośno. Jesteś nie tylko matką, ale kobietą, która codziennie pokonuje wyzwania.