Kiedy kobieta zostaje matką cały jej świat staje na głowie. Zmieniają się priorytety, zasady organizowania czasu, wyostrzają się zmysły. Wszystko zaczyna kręcić się wokół dziecka – jeśli nie całkowicie to na pewno w dużym stopniu, szczególnie na początku.
Wiele mam czerpie pełnię satysfakcji z poświęcenia wszystkiego na rzecz spędzania maksimum czasu z maluchem. Pasje, pracę, a nawet relacje spychają na drugi plan, skupiając swoją uwagę na kreatywnych zabawach z dzieckiem, wykonywaniu wszystkich czynności razem z nim czy też na lekturze książek na temat wychowania. Ma to oczywiście olbrzymie znaczenie dla rozwoju emocjonalnego dziecka, tworzenia więzi i zaufania. Mama także czuje się spełniona, kiedy może obserwować postępy swojego malucha i odpowiadać na jego potrzeby.
Jednak pomimo tych wszystkich niewątpliwych zalet, czasami może pojawić się problem. Duża ilość obowiązków w domu i przy dziecku bywa wyjątkowo męcząca. Nie chodzi przecież tylko o przewijanie, karmienie, zabawę i spacerowanie, ale także nieprzespane noce, odpowiedź na płacz i silne emocje dziecka, często borykanie się z różnego rodzaju chorobami i dolegliwościami, nie wspominając o całej masie codziennych czynności. Ciężko później znaleźć siły na hobby, wyjścia czy choćby czas z partnerem. Z pozoru nie są to problemy, bo przecież najważniejsze jest dziecko i fakt, że ma ono doskonałą opiekę. Jednak na dłuższą metę przemęczenie, rutyna, ciągłe bycie w domu i minimalne kontakty z innymi osobami mogą spowodować zniechęcenie, zachwiania emocjonalne, brak pewności siebie, osłabienie, brak koncentracji. Sprawy nie poprawiają czynniki zewnętrzne takie jak kaprysy pogody, kłopoty życiowe czy też presja otoczenia (lub własna ambicja), że matka powinna radzić sobie ze wszystkim sama. W konsekwencji, kiedy maluch podrośnie może okazać się, że po prostu … ciężko jest odnaleźć się w świecie. Jak wejść na rynek pracy, jak wrócić do swoich zainteresowań czy spotkań towarzyskich, skoro kontakty zostały mocno zaniedbane?
Warto spojrzeć na inną stronę macierzyństwa i odnaleźć balans między nimi.
Spójrzmy na mamy, które nie wpadają w wir macierzyństwa i nie oddają się bezbrzeżnie bliskości z maluchem. Wiele z nich w niedługim czasie po porodzie wraca do dbania o własne potrzeby (w tym odpoczynku), relacje towarzyskie oraz do pracy. Czy jest to zaniedbywanie dziecka? Niekoniecznie. Dobra organizacja czasu i świadomość własnych potrzeb pozwala na zgrabne lawirowanie między obowiązkami, przyjemnościami a opieką nad dzieckiem. Dzięki tej różnorodności trudniej popaść w rutynę i zmęczenie materiałem, za to łatwiej jest odciążyć umysł i „ładować baterie”, które są bardzo potrzebne w macierzyństwie. Dzięki odskoczni, wyluzowaniu się czy skoncentrowaniu uwagi na „dorosłych” sprawach jesteśmy bardziej kreatywne i cierpliwe, a w związku z tym – bardziej efektywne na polu rodzicielskim. Warto też pamiętać, że nie jesteśmy skazane na samotne macierzyństwo. Nierzadko mamy wspierane są przez najbliższych i dzięki temu mogą w pełni cieszyć się równowagą swojego życia. Dlatego wierzymy, że złoty środek między domem a karierą jest idealnym rozwiązaniem dla każdej z nas.