Pamiętacie tę słynną grafikę, która do tej pory, od czasu do czasu krąży po internecie? Starsza Pani zapytana, jak wytrwała w związku z jednym mężczyzną, odpowiedziała: „Bo kiedyś, jak się coś zepsuło, to się naprawiało”.
I z jednej strony, ciężko się z tym faktem nie zgodzić. Dzisiaj miłość i wzajemne relacje upadają na rzecz wygody i szybkiego tempa życia. A z drugiej strony, czasami bardziej opłaca się kupić coś nowego, niż poświęcać czas i pieniądze na coś, co w sumie nie wiadomo, czy kiedykolwiek zadziała.
Jeśli jednak ktoś pokocha naprawdę, z wzajemnością, to zrozumie słowa, które zacytuję niedługo. Te słowa, wypowiedziane z ust bardzo mądrej osoby, która w swoim życiu przeżyła wiele, nie będą jednak szczególnym odkryciem. Będą jednak szczere i prawdziwe. O wiele bardziej niż najpiękniejsze cytaty z baśni i romansów.
To nie jest tak, że kiedyś ludzie trwali w pięknych i szczęśliwych związkach. Bo, oczywiście zdarzały się takie, co nie przetrwały. Albo i takie, w których dwoje ludzi żyło obok siebie z wygody i z tego, że tak wypadało. I dzisiaj bywa podobnie. Z tym że obecnie naprawdę ludzie biegną za czymś, co nie jest ważne. Kiedyś tego biegu nie było, chociaż pracować trzeba było równie długo i ciężko.
Co to jest właściwie ta prawdziwa miłość? Wydaje mi się, że jest ona czymś prostym, bezinteresownym i jednokierunkowym. Kiedy dwoje ludzi łapie się za ręce i od tego czasu nigdy nie puszcza. Nie ucieka od siebie, kiedy pojawiają się problemy. Kiedy dwoje ludzi czuje tak silną więź, że oczywiste staje się to, że będą razem iść przez życie.
„Mój mąż, to był cudownym mężczyzną” – Słucham, a w jej oczach widzę wzruszenie i ogromną tęsknotę. Zawsze zastanawiam się, czy o mnie ktoś mógłby tak powiedzieć i równie pięknie tęsknić. I czy ja bym tak tęskniła.
„Trzeba było sobie dawać radę. Zanim kupiliśmy mieszkanie, odwiedziliśmy wszystkie stancje z dwójką dzieci” – Nie dowierzam. Zazdroszczę determinacji i chęci bycia razem za wszelką cenę.
„My we dwoje wyremontowaliśmy mieszkanie. Mój mąż to taki był, że nie pozwalał mi nawet farby ruszyć, ale byłam nieugięta. Jak powiedziałam, że kran przecieka to od razu szedł naprawiać”.
„Jak kłóciliśmy się ze sobą, to siadaliśmy i na spokojnie jeszcze raz podchodziliśmy do tematu” – Przełykam głośno ślinę. Ile ja nerwów i czasu spędziłam na niepotrzebnych kłótniach. A każda kłótnia i każdy cichy dzień to krok ku oddaleniu się od siebie.
I nigdy nie powiedziała otwarcie, że tęskni. Za to ubierała swojego męża w najpiękniejsze, chociaż proste słowa i wracała do tych wspólnych momentów. Do tych wspólnych ulotnych chwil. A za każdym razem jej oczy zaczynały się błyszczeć, głos robił się taki lekki, przyjemny. Mówiła o nim z szacunkiem i z takim pragnieniem, że to wszystko mieszało się w powietrzu, w jej głowie i w mojej – tworząc naprawdę piękny obraz miłości.
Takiej prostej, a zarazem niezwykłej. Usłanej nie tylko różami, ale i przeciwnościami losu. Takiej miłości, w której naprawdę dwoje ludzi tworzy całość i nic nie jest w stanie tego rozdzielić, czy zmienić.
I tego Wam życzę. Życzę Wam prostej miłości w tym pokręconym świecie. Życzę Wam, żebyście mówili o swojej miłości w tak zwykły sposób, choć szczery. Żebyście razem, RAZEM na wieczność. A jeśli już taką miłość macie obok siebie – to macie więcej, niż się wydaje. Macie wszystko.
Pamiętajcie, życie jest jedno. Każdy z nas ma prawo do miłości. Czasami trzeba dać sobie szansę.