single-image

Życie z malkontentem, czyli o osobach, które wysysają z nas szczęście.

Aleksandra Broda

Jak wygląda życie z malkontentem? Jako metafory użyłabym tego, że jedna osoba trzyma nadmuchany helem balonik i niesamowicie się z niego cieszy, a druga podchodzi z igłą i go bez zastanowienia przebija. Ta pierwsza osoba nie poddaje się, napełnia nowy balon, ale partner, czy też partnerka znów trzyma igłę i nie zawaha się, aby po raz kolejny go przebić. Ale tych baloników, które są wyrazem szczęścia, w końcu zabraknie, dlatego warto zdać sobie sprawę z tego, że być może jesteśmy w związku właśnie z malkontentem.

Jak poznać malkontenta?

Obierasz telefon. Dostałaś wymarzoną pracę. Cieszysz się, jesteś w skowronkach. Dzielisz się tą ważną wiadomością z partnerem, który kręci nosem i wcale nie podziela Twojego entuzjazmu. Innym razem planujecie spędzić weekend poza domem, ale Twój wybranek nagle znajduje mnóstwo powodów do tego, aby odpuścić wyjazd. Przychodzi do domu i zamiast powitać Cię uśmiechem i buziakiem, zaczyna od razu narzekać, jak mu źle, jak bardzo jest zmęczony. Ogólnie ciężko go zadowolić i masz wrażenie, że nawet gdyby spadła na niego fortuna, to on doszukiwałby się negatywnych stron.

Są również malkontentki, czyli kobiety, którym ciężko przychodzi radość z czegokolwiek i nie jest to wynikiem depresji, lecz charakteru. Partner może stawać na głowie: dwoić się i troić, ale kobieta i tak będzie niezadowolona, zawsze znajdzie coś, co jej nie pasuje. Wyjazd z dziećmi? Za dużo roboty. Nowa praca męża? Nie wiadomo, czy będzie opłacalna. Partner zabrał dzieci na spacer? Super, ale wróciły brudne i głodne. Wiecznie niezadowolona ze swojego wyglądu, doszukująca się minusów nawet w małych szczęściach.

Związek z malkontentem

Prawda jest taka, że ciężko żyć w związku z malkontentem, ponieważ jest to wysysanie radości z drugiego człowieka. Dwie osoby będące w silnej relacji oddziałują na siebie: pochłaniają wzajemnie swoje emocje. Warto powiedzieć również o tym, że życie samym z sobą jest wtedy bardzo smutne i odbiera radość życia. No i nie należy zapominać o dzieciach, które jeśli mają jednego rodzica malkontenta, niesamowicie mogą cierpieć. Nie jest to jednak cecha charakteru, której nie można sprostać – wręcz trzeba podjąć się działania. Dlatego, jeśli podczas czytania tego artykułu zdałaś/zdałeś sobie sprawę, że to tak jakby o Tobie, albo o Twojej drugiej połówce, zacznij działać.

Jak pozbyć się wewnętrznego malkontenta

Uświadomienie sobie tego problemu, to już pierwszy, poważny krok ku odzyskaniu równowagi życiowej i szczęścia. Drugim krokiem jest praca nad samym sobą. Myśli na początku zawsze będą czarne, lecz warto, nim wypowie się je na głos, zastanowić się kilka razy. Kiedy znów przejdą przez Twoją głowę czarne myśli związane z daną sytuacją, która jest radosna, przejdź się na spacer, zaszyj się w pokoju i przemyśl każdą kwestię, która nie pozwala Ci widzieć świata w kolorowych barwach. Być może wcale nie byłeś/nie byłaś malkontentem zawsze, a coś sprawiło, że taki się stałeś. Zmęczenie, stres, brak zrozumienia – przedyskutuj to z samym sobą, a później porozmawiaj o tym z partnerem. No i przede wszystkim dopuść, mimo psychicznych figli, dobre rzeczy i wiadomości. Zaryzykuj. Wyjedź na weekend, pomimo tego, że czujesz, że to się nie uda. Wesprzyj partnerkę bądź też partnera: pochwal, uśmiechnij się, przytul, powiedz, że wszystko będzie dobrze, pomimo tego, że w Twojej głowie pojawiają się różne myśli. Nie tłum emocji, po prostu dyskutuj z nimi wewnętrznie i daj sobie czas na ich poskładanie.

I jeśli czujesz, że Twój partner, bądź też partnerka jest właśnie malkontentem, spróbuj zainspirować do rozmowy. Pokaż,  że ma problem, który przekłada się na Twoje poczucie szczęścia, stabilności. Nie zwlekaj, zwłaszcza jeśli macie dzieci.

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)