1. Wielkie pasje i marzenia
Makijaż. Czyste, wypielęgnowane włosy. Jeden z najpiękniejszych uśmiechów na świecie. Serdeczność, która poprawia nastrój nawet najbardziej smutnym. Wszyscy jej zazdroszczą. Jedni w pozytywnym sensie, drudzy w nieco mniej. Ale promienieje. Jest zdolna i piękna.
Na ósmą do pracy. Nigdy się do niej nie spóźnia. Zawsze przychodzi przed czasem, by się do niej przygotować. Inspiruje innych. Osiąga sukcesy. Ma dla kogo: dla siebie samej i dla rodziny.
Czasami opowiada o swoich marzeniach i planach. Zwierza się koleżance, że czeka do wiosny, by zrobić kolejny kurs. Przyjaciółce natomiast wyznaje, że pod koniec grudnia chciałaby zabrać rodzinę w góry i tam spędzić Boże Narodzenie. Pracowita, patrząca w przyszłość, wdzięczna kobieta.
Nikt nie wie, że przed wyjściem do pracy wymiotuje z nerwów co najmniej dwa razy. Nikt nie wie, że zmycie tego idealnego makijażu często graniczy z cudem i w efekcie kładzie się z nim spać. Nikt nie wie, że czasami taka zwykła czynność jak umycie zębów jest dla niej okropnym wyzwaniem. I nikt nie wie, jak wiele tabletek musi połknąć, żeby uśmiechać się do ludzi. I nikt nawet nie podejrzewa, że ma takie okno w swoim domu. Takie okno, z którego codziennie pragnie wyskoczyć. Czasami wydaje się to o wiele łatwiejsze, niźli zaśnięcie.
W jeden dzień pomysł ten nie wydawał się łatwiejszy, ale najbardziej słuszny.
Żegnaj.
2. Idealna rodzina
Uśmiechnięty, pogodny facet. Ma dobrą pracę, kochającą żonę, wspaniałe dzieci. Uwielbiają spędzać ze sobą czas. Są ze sobą bardzo blisko. Zawsze trzymają się razem. Można powiedzieć, że ma idealną rodzinę, życie, wszystko. No, że wygrał na loterii, bo dzisiaj stworzyć coś na lata, wieczność, jest bardzo trudno.
I nie wiedzieć czemu, nagle ten szczęściarz zaczyna się odwracać. Chce zmienić pracę, mówi, że się w niej dusi i źle mu służy. Zamiast wspólnego wypadu za miasto, wybiera samotność. Twierdzi, że chce pobyć trochę sam. Żona zaczyna myśleć, że ma kochankę, aczkolwiek wie, że przecież kocha ją nad życie. Dzieci nie rozumieją sytuacji. Cały czas domagają się towarzystwa taty.
Nikt nie wie, że prowadzi walkę. Z samym sobą.
– No i co ty kur*a robisz? Ogarnij się do cholery! – mówi sam do siebie, przyglądając się w lustrze.
Ale nie może tego zrobić.
Mijają tygodnie. Atmosfera w domu staje się coraz bardziej napięta. Żona nie wie, jak pomóc mężowi. Powoli się poddaje. Dzieci są złe na ojca, zaczynają go ignorować.
– No i co ty kur*a robisz? Ogarnij się do cholery, bo stracisz wszystko! – mówi sam do siebie, przyglądając się w lustrze.
Ale nie może tego zrobić. Nie może się ogarnąć, do cholery.
Widzi, jak żona się pakuje. Robi to bardzo szybko, ponieważ już kilka dni wcześniej zaczęła układać wszystkie rzeczy. Chce coś powiedzieć, ale nie może. Żona stawia pierwszą walizkę pod drzwiami i idzie sprowadzać resztę. Za nią snują się dzieci. Ich ruchy są powolne, po policzkach spływają im łzy. Te łzy mówią: „Przepraszam tatusiu”. Przynajmniej na takie wyglądają.
Niewdzięcznik. Egoista. Słabeusz. Dla swojego widzimisię przestał interesować się rodziną. Poddał się. Nie wystarczało mu to, co do tej pory zbudował. Zaprzepaścił wszystko. PRZEGRAŁ.
Przegrał walkę z depresją, o której być może nawet nie miał pojęcia.
Żegnaj.
3. Wszystko będzie dobrze
Znana wszystkim z tego, że zawsze była chętna i gotowa do pomocy. Progi jej domu były zawsze otwarte. Tutaj coś załatwiła, tam coś doradziła, a tu pożyczyła pieniądze. Miała mnóstwo przyjaciół i w wolnych chwilach sprawowała wolontariat w schronisku dla zwierząt. Nieco roztrzepana, ale nikt nigdy nie widział jej w złym humorze. Żyła skromnie, a wszelkie nadprogramowe pieniądze oddawała na wszelkie zbiórki. Jej tablica na Facebooku była pełna udostępnień wszelkich zrzutek i nawoływań do pomocy.
Czasy trochę się zmieniły. Dla niej znacząco. Z powodu niewypłacalności firmy została zwolniona z pracy. Szybko jednak zatrudniła się w innym zakładzie. Zaradna, pełna wiary dziewczyna. Zmiana pracy wiązała się jednak z mniejszą pensją. A mniejsze pieniądze szybko dały się we znaki. Nie mogła już pomagać finansowo rodzinie i bliskim. Porzuciła wolontariat w schronisku na rzecz dodatkowego zarobku. Ale i to było niewystarczające.
Ceny rosły, rata kredytu na mieszkanie wzrosła. Ponaglenia w spłatach zaczęły wypełniać jej skrzynkę pocztową. Wiedziała, że fizycznie nie da rady pociągnąć trzech prac. Ale spróbowała. Nie miała czasu na zajmowanie się sprawami bliskich i przyjaciół, chociaż bardzo jej na tym zależało. Przepadła. Czuła się zmęczona i zlękniona. I nie wiedziała, jak z tego wybrnąć, chociaż w jej głowie pojawiały się coraz to ciemniejsze scenariusze.
Telefony nie przestawały dzwonić. Cały czas ktoś chciał od niej pieniądze. Znajomi i rodzina chciała pożyczyć, a firmy windykacyjne odzyskać. Pewnego dnia to ona postanowiła, choć z wielkim trudem, zadzwonić z prośbą o pomoc.
– Wszystko będzie dobrze. Nie przejmuj się. Nie nakręcaj. Nie mam teraz czasu rozmawiać. Zadzwonię kiedy indziej – usłyszała.
Wszystko będzie dobrze.
Żegnaj.
Trzy twarze depresji
Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom przypada na 10 września. Chciałabym, aby ten dzień trwał przez cały rok. I chciałabym, aby ludzie nie tylko zaczęli postrzegać depresję jako jedną z najpoważniejszych chorób naszych czasów, lecz przede wszystkim zaczęli ją DOSTRZEGAĆ. Bo depresja może dopaść wszystkich. I być w nas nawet wtedy, kiedy my sami jej nie dostrzegamy. Depresja może dotknąć naszych bliskich, a nasi bliscy mogą po cichu wołać o pomoc, albo wcale. I dlatego ważna jest obserwacja, bliskość, zrozumienie.
Wśród tych z pozoru zwykłych, choć dla niektórych wykreowanych historii, drzemie prawda o depresji. Takich historii jest zdecydowanie więcej i należy o tym pamiętać.