Koronawirus dotarł do Polski. To naturalne, że się boimy. Boimy się, że stracimy życie. Boimy się o naszych bliskich. To całkowicie normalne, że boimy się rzeczy, na które nie mamy wpływu. Nikt z nas nie chce umrzeć, prawda? Strach, który nas napędza do działania, jest potrzebny. Ale strach, który nas paraliżuje, odbiera nam zdolność racjonalnego myślenia, nie jest niczym dobrym. Wtedy jesteśmy podatni na manipulację. Jeśli myślimy, że nikt nie wykorzysta naszego niezdrowego strachu, to się mylicie.
Od tygodni jesteśmy zastraszani przez telewizję, social media, gazety i portale. To, w jaki sposób przekazują nam wiedzę o COVID-19 jest w niektórych przypadkach nieetyczne. Nie mówię tutaj o tym, że media mają nas nie informować o tym, co się dzieje. Mówię tutaj o sposobie przekazywania wiedzy, manipulowaniu statystykami i namawianiu do podjęcia określonych czynności. Apteki piszą o maseczkach, a w artykułach podają linki do bezpośredniego zakupu. Maseczka nie uchroni nas przed zarażeniem. W internecie pojawiają się sponsorowane wpisy, które pokazują, jaki żel antybakteryjny kupić. I o ile niektóre są naprawdę pomocne, inne są napisane tylko przez to, że ktoś dostał propozycję takiego wpisu. Prawda jest taka, że koronawirus może przynieść wielkie zyski dla różnych przemysłów.
Zyski czerpią również portale internetowe, które masowo produkują „clickbajty”. Clickbajt ma za zadanie, tak w skrócie, zachęcić potencjalnego czytelnika do kliknięcia i przeczytania artykułu. Im bardziej chwytliwy nagłówek, tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś wejdzie na stronę. Portale internetowe zarabiają na wyświetlaniu, a także na przypadkowych kliknięciach w reklamy. Tak o to tym sposobem, zauważyliśmy tytuł: „Koronawirus we Wrocławiu. Dolnoślązacy masowo zgłaszają…”, który podświadomie sugerował, że wirus pojawił się w tym mieście.
Nie wszystkie, ale większość rzeczy, które przeczytamy i usłyszymy, może wywołać u nas lawinę strachu. Na niezdrową lawinę strachu są podatni w szczególności rodzice oraz osoby starsze. Nie dajmy się temu strachowi sparaliżować. Nie róbmy zapasów, dopóki nie usłyszymy alarmu. Nie kupujmy rzeczy, które nic nam nie dadzą. Nie teraz. Możemy się bać. Ja również się boję. Ale trzeba realnie myśleć i trzeba wiedzieć, że z każdej strony będziemy nie tylko informowani, ale również zastraszani.
Wywoływanie strachu to jedna z najczęściej używanych metod w sprzedaży, marketingu i kampaniach społecznych. O ile większość kampanii społecznych (np. te wypadkami drogowymi) są stworzone w sposób etyczny, to reklamy, fake newsy, wyolbrzymianie przez niektórych jest złą metodą, prostacką i nieetyczną. I to piszę ja. Osoba, która od kilku lat zajmuje się marketingiem. Ale tylko i wyłącznie tym zdrowym i dobrym.
Koronawirus to groźna choroba. Jeszcze raz powtarzam, że można się bać. Ja też się boję. Ale pamiętajmy, że już takich „epidemii” było już trochę. Co roku, na całym Świecie umiera ok. 8 milionów ludzi na raka. Tysiące ludzi rocznie, w samej Polsce w wyniku wypadków drogowych traci życie. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) prognozuje, że do 2030 roku cukrzyca będzie siódmą z najczęstszych przyczyn zgonów na świecie. Mam nadzieję, że koronawirus niedługo zniknie, a sprawa (jak to zwykle bywa – przycichnie). Za to wszelkie media, tak intensywnie i chętnie będą pisały o tym, że stres, nadmiar cukru, niezdrowa żywność nas zabija. Mam nadzieję, że tak intensywnie (ale w sposób etyczny), będzie zachęcać do aktywności, a w telewizji, zamiast tysiąca reklam suplementów, będą pojawiać się reklamy promujące zdrowy tryb życia, wycieczki rodzinne i warzywa od naszych rolników.