Hania
– Mamo, dlaczego tata znowu nie zadzwonił?
– Nie wiem kochanie, na pewno mu coś wypadło – Kasia uspokaja pięcioletnią córeczkę.
Wie jednak, że tata nie chce utrzymywać dobrych relacji z córką. Tak było przed rozwodem i tak jest po nim. Pół roku temu wysyłała mu błagalne SMS, żeby chociaż zostawił wiadomość głosową na messengerze: „Kocham Cię córeczko”. Dzisiaj już tego nie robi – wie, że to nie przyniesie żadnego skutku.
Córeczka Kasi, pomimo tego, że niedawno minął rok, odkąd tata przestał z nimi mieszkać, nie przestaje o nim mówić. Codziennie go wspomina i codziennie zadaje minimum dwa pytania: „Dlaczego tatuś nie przyjdzie?” lub: „Dlaczego tatuś nie zadzwoni?”.
W tym czasie Kasia przegląda Facebookową tablicę i widzi, jak tata Hani dobrze się bawi, rozwija, nie szczędzi wycieczek i imprez. Kasia obiecuje sobie, że któregoś dnia powie córce, jaka jest prawda. Że tata nie chce się spotykać z córką, nie chce jej zabierać na weekendy. Że tata pół roku temu, zamiast zostawić wiadomość na messengerze dla córki, napisał do byłej żony: „Nie mam czasu, rozumiesz!!!? Skontaktuję się z córką, jak będę czas. Nie zawracaj mi dupy. Alimenty przelałem!”.
Tak jakby alimenty potrafiły powiedzieć dziecku „Kocham Cię” albo je przytulić, ucałować gorące od przeziębienia czoło i zabrać choć trochę bólu.
Daniel
Gosia wie, że jej dziesięcioletni syn uwielbia spędzać weekendy z ojcem, ale widzi coraz wyraźniej fakt, że podczas tych spotkań były partner i była teściowa, próbują za wszelką cenę zburzyć relację matka-syn.
– Mamo, ta zupa nie ma smaku. Babcia mówiła, kiedy byłem u taty, że ty zawsze słabo gotowałaś. Miała rację!
Tydzień później dochodzi do sprzeczki. Gosia prosi syna, aby odrobił zadanie domowe.
– Tata miał racje! Ty mało rzeczy rozumiesz! Dobrze, że za parę dni znów idę do niego.
Gosia z trudem powstrzymuje łzy. Nigdy nie odważyła się powiedzieć złego słowa na byłego partnera i teściową, chociaż kilka lat temu zniszczyli jej praktycznie doszczętnie życie. Gosia zaciska pięści w łazience i przypomina sobie, jak pierwszy raz spoliczkował ją tak mocno, że miała wielkiego siniaka i omal się nie przewróciła. „Jest dobrym ojcem, to najważniejsze” – powtarza sobie w myślach. Wie, że syn jest ojcem oczarowany i bardzo go potrzebuje. Nie chce tego niszczyć.
[…]Mijają dwa lata. Chłopiec zaczyna rozumieć, że to, co mówi jego ojciec i babcia, jest niewłaściwe i jest temu przeciwny. Zaczyna coraz bardziej unikać spotkań z ojcem i babcią. Jest mu z tego powodu bardzo źle, ale widzi, ile troski i miłości wkłada mama. Nie jest taka, jak twierdzą.
Milena
Miłosz odwozi córkę do mamy. To był wspaniały weekend. Wchodzą do mieszkania. Mama zauważa nową kurtkę dziewczynki.
– A co to za kurtka!? – pyta z podniesionym głosem.
– Tatuś mi kupił, bo tamtą zgubiliśmy w galerii handlowej. Jest ekstra, co nie? – dziewczynka pyta z wielką radością.
– Ty kurtki nie potrafisz przypilnować, a co z dzieckiem? Wiesz, ile dałam za tamtą kurtkę!? Ta jest za cienka! Milena się przeziębi!
– Chciałem dobrze. Dam Ci pieniądze i kupisz taką kurtkę, jaką będziesz uważała za dobrą, ok? – tata dziewczynki chce za wszelką cenę załagodzić konflikt.
– Nie chcę pieniędzy! Chcę, abyś dbał o córkę i myślał! Nigdy nie potrafiłeś myśleć – kobieta zaczyna swój wywód.
Dziewczynka zaczyna płakać. Zawsze jest to samo. Bardzo kocha mamę i tatę. […]
Mija miesiąc. Milena jest przeziębiona, o czym informuje tatę podczas rozmowy telefonicznej.
– Tatusiu, nie przyjdę do Ciebie w tym tygodniu. Jestem chora – stwierdza ze smutkiem dziewczynka.
Mężczyzna próbuje dowiedzieć się coś więcej o chorobie córki. Dzwoni do byłej żony.
– Cześć, powiedz mi, proszę, co jest dokładnie Milenie? Czegoś potrzebuje? Przywieźć jakieś leki?
– Serio o to pytasz? Trzeba było o nią dbać, a nie teraz udajesz wielce zaniepokojonego! Gówno, nic Ci nie powiem! Przypominam, że masz ograniczone prawa!
– Dobrze wiesz, że to niekoniecznie moja wina i dobrze wiesz, że dbam o nią jak lepiej, jak potrafię. Proszę, powiedz mi…
– Trzeba było być dobrym mężem, to byś teraz nie musiał się prosić. Poradzimy sobie! – kobieta się rozłącza.
Rozwód rodzica to nie rozwód z dzieckiem. Dzieci potrzebują kontaktu i budowania relacji zarówno z mamą, jak i tatą. Zróbcie wszystko, aby miały na to szansę.