Dzisiaj oddajemy głos naszej czytelniczce, która jakiś czas temu napisała do nas e-maila.
Jeśli myślicie, że wszyscy rodzice kochają swoje dzieci, to się mylicie. Mam 33 lata i nadal nie mogę uwierzyć, że moja mama mnie nigdy nie kochała i już nie pokocha. „Co ty gadasz, Aśka” powiedział kiedyś mój mąż: „Miałaś dom, mamę, ojczyma, zawsze na wszystko starczało. Wycieczki, wakacje, prywatne studia”. Tak było, ale nigdy nie czułam się kochana. Moja mama wyszła za mąż za bogatego mężczyznę tylko po to, aby się ustawić. Miałam wtedy około dwa lata. Mój tatuś nie poczuwał się, zresztą… jak to mówiła mama, zarabiał ZA MAŁO. Mój ojczym? Traktował moją mamę jak kochankę. Mnie z kolei po prostu traktował ok, dobrze. Byłam, bo byłam. Dopiero z czasem dotarło do mnie, że byłam dla mojej mamy kompletnym ciężarem. Zawsze wzdychała, jak ją o coś prosiłam. Odpowiadała pod nosem, kiedy coś o nią pytałam. Ogólnie wzorowa mama, tylko wiecznie „kur*wa” rzucane na lewo i prawo, jak coś wylałam, jak nabroiłam.
Byłam dla niej ciężarem, a mimo to wychowywała mnie, jakby codziennie pokutowała za swoje grzechy. Odpowiedzialna kobieta. Miałam wrażenie, że znienawidziła mnie dlatego, że przeze mnie musiała się związać z kimś, kim się brzydzi, ale daje pieniądze, dach nad głową. Brzmi nieprawdopodobnie, sama w to nie wierzę. Nigdy mi tego nie powiedziała, a moja teoria i tak wkrótce legła w gruzach. Kiedy miałam 14 lat, z ojczymem stwierdzili, że czas na „własne” dziecko. Matka przeczuwała, że niedługo ucieknę, a ona musi mieć coś, co ją zabezpieczy. Bałam się o to dziecko, że zabraknie mu miłości tak jak mi. Ku mojemu zdziwieniu, dopiero kiedy pojawiła się moja siostra, zaczęłam widzieć matkę, a nie tylko opiekunkę. Szkoda tylko, że ich dziecko potrafiła pokochać, mnie nigdy. Usprawiedliwiam sobie to tym, że kiedy mnie urodziła była bardzo młoda, niedoświadczona. Na mnie miłości jej zabrakło. Być może w życiu mogła pokochać tylko jego dziecko?
Nie mieszkam już z nimi od studiów. Moja siostra była zbyt mała, żeby dostrzec, co się dzieje. Zdążyłam opuścić dom, zanim zaczęła cokolwiek podejrzewać. Nigdy nie powiedziałam jej, że mama kochała tylko ją. Nigdy jej tego nie powiem. Moja siostra dorastała w domu pełnym miłości, a ja ten dom wspominam tylko jak chłód. Moja siostra rozmawiała z mamą nawet wtedy, kiedy nie potrafiła złożyć jeszcze poprawnie zdania. Ja nie. Codziennie obserwowałam, jak moja mama cieszy się na jej widok, na mnie zawsze patrzyła z pilotowaniem i taką pogardą.
Dlaczego? Nie wiem. Może oszczędzała miłości na to „własne” dziecko.