single-image

Czy można zakochać się na nowo w tej samej osobie i naprawić związek?

Aleksandra Broda

Czy można na nowo zakochać się w tej samej osobie? Czy można tym razem dotknąć w ten sposób, że uczucie powróci? Czy można podczas kłótni, zatrzymać się tak na chwilę i zapytać:

– Co my robimy? Dlaczego tak się kłócimy?


A później przytulić się mocno, tak jak kiedyś, tak jak dawno nie było?

Można tak?
Czy można tak po tych wszystkich spięciach, po tych przykrych słowach, po prostu odpuścić?

A czy można w ogóle do siebie wrócić po miesiącach, po latach, żeby odkryć to, co już zapomniane? Bez przypominania sobie o tych wszystkich wadach, o tych wszystkich falach, co zalały serce i przelały czar goryczy?

I powiedzieć:
– Przepraszam.
I usłyszeć:
– Ja Ciebie też.

Prawdą jest, że czasami nie zdajemy sobie sprawy, jaki skarb mamy koło siebie. I słuszne jest stwierdzenie, że ponoć doceniamy dopiero, jak coś stracimy. Bo się przyzwyczajamy. Przyzwyczajamy się do kubka, w którym kawa smakuje najlepiej. Ale dopiero jak spadnie na ziemię i rozleci się na kawałki, dostrzegamy jego poręczny uchwyt i idealny kształt.

Czasami kłótnie zachodzą za daleko. Trwają zdecydowanie za długo. Do tego też da się przyzwyczaić. Do samotnych poranków i zimnego: „dobranoc”. Większość związków nie da się odratować. Czasami najlepszym wyjściem jest po prostu odejście. Ale są związki takie, które potrzebują po prostu czasu, więcej rozmów, zrozumienia, a nawet zatęsknienia. Często, dopiero wtedy, kiedy związek wisi na włosku, zdajemy sobie sprawę z tego, że trzeba walczyć. Zdarza się jednak, że rozumiemy „swój błąd” po rozstaniu, lub rozwodzie.

Rozstanie. Chcę wrócić i naprawić. Co dalej?


Według specjalistki od związków, Doktor Bonnie Eaker Weil, rozstania dzielą się na definitywne i strategiczne. Co za tym idzie, czasami jest szansa, aby się zejść, odratować związek. Jest tylko jeden warunek — dwie strony muszą tego chcieć. I przede wszystkim pracować nad sobą. Bo to nie chodzi o to, żeby wymazać z pamięci, co złe. Chodzi o to, że nad tymi „złymi” trzeba pracować, aby się nie nie powtarzały.

Znam co najmniej kilka par, które zeszły się po ciężkim i bolesnym rozstaniu. Teraz są szczęśliwi i przede wszystkim — dojrzalsi. Znam również takie osoby, które wróciły ze względu na wygodę, wiarę, że się zmieni i tęsknotę. Takie związki raczej nie przetrwają. Dlaczego? Ponieważ wygoda jest złudna, a tęsknota w wielu przypadkach ulotna. Do powrotu trzeba podejść z dystansem i dopiero wtedy, kiedy się ochłonie. Z myślą o tym, żeby uskrzydlić, a nie powielać schematy.


Nudny związek pełny niezrozumienia. Próbować, czy odpuścić? 


Inaczej wygląda sytuacja, w której tkwimy w nudnym związku i czujemy, że coś się wypaliło. Albo w sytuacji, w której na porządku dziennym są kłótnie i spory. Od nadmiaru kłótni można oszaleć i wiedzą o tym osoby, które tego doświadczyły. Kobiety czują się nierozumiane i niedoceniane, a mężczyźni myślą, że są spychani. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przerzucanie winy pogarsza sytuację. W takich przypadkach potrzeba rozmów i naprawdę wielkich chęci. Z dwóch stron. Psychologowie mówią, że rutyna w związku, może przyczynić się do jego rozpadu, ale wcale nie musi. Zachęcają nie tylko do rozmów, ale i egzekwowania dla siebie czasu, jeśli pojawiły się na świecie dzieci. Czasami zrobienie czegoś tylko we dwoje, może otworzyć oczy partnerom. Czasami, jeśli dadzą sobie czas, może docenią i będą chcieli coś zmienić. Tak jak z tym kubkiem, który okazuje się najlepszy, dopiero wtedy, kiedy go rozbijemy. Trzeba czasem powiedzieć: „DOŚĆ” i albo coś zakończyć, albo spróbować zakochać się na nowo, przypomnieć sobie, za co i dlaczego.

Ten artykuł nie ma na celu propagowania bycia ze sobą na siłę i próbowania na przekór. Sami wiecie, że popieramy uzasadnione rozstania i rozwody. Ten artykuł kierujemy do wszystkich, którzy są wyczerpani kłótniami, albo nie są zadowoleni ze swojego związku. Chcemy, aby te kilka zdań dotarło do osób, które chcą wrócić, naprawić. I chcemy ich przekonać, że można zakochać się na nowo, ale obie strony muszą tego chcieć, a „naprawa” związku, czy budowanie go od nowa, to ciężka praca. Pytanie tylko, czy obie strony są na to gotowe?

Jeśli przeżywałaś kryzys w związku, podziel się tym. Na pewno doda to otuchy niektórym. A może jesteś zdania, że nie warto wracać, naprawiać? Napisz, co o tym myślisz.

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)