Ceny poszybowały w górę niczym najszybszy szybowiec. Chcesz pachnięć bogato? Nie kupuj perfum! Odwiedź stację benzynową i użyj kilku kropel benzyny jako luksusowego zapachu. Cena chleba (takiego od piekarza, z przyzwoitym składem) rośnie niczym wartość złota. Jeszcze rok temu 80 zł wydane w dyskoncie spożywczym jakoś się widziało w lodówce i spiżarni, a teraz? A teraz na rachunkach widać już pierwsze podwyżki, ale jeszcze nie przejmujemy się tak bardzo. Toż to grosze.
Będzie jeszcze gorzej
Problem jest jednak taki, że jeśli w skali miesiąca zsumujemy te grosze, to może okazać się, że wychodzi nam całkiem pokaźna suma. A podwyżek w pracy jak nie było, tak nie ma i pewnie nic się nie zapowiada, że będą, prawda? Za to jeszcze większy wzrost cen mamy gwarantowany i to jeszcze w tym roku.
Mamy najwyższą inflację od 20 lat i wcale to nie jest ani trochę dobre ni też logiczne. We wrześniu w rankingach szalejących inflacji wyprzedziły nas tylko Kraje takie jak Litwa, Estonia. Wartość pieniądza spada w zastraszającym tempie.
Przedsiębiorcy są zmuszeni podnieść ceny za swoje usługi: dodatkowe podatki, opłaty i wzrost cen paliwa i gazu. Ale to niestety nie oznacza, że przeciętni konsumenci będą mogli w dalszym ciągu korzystać z ich produktów, czy też usług.
Wychowanie dzieci coraz droższe
I w tym wszystkim są zagubieni, pracujący rodzice. Coraz trudniej kupić dobre jakościowo warzywo i coraz trudniej zrobić to jeszcze w dobrej cenie. Z jednej strony wybieramy polskie warzywa i owocowe, aby wspierać gospodarkę i żywić dzieci dobrociami, ale z drugiej strony rosnące ceny wywołują ciarki na skórze i opróżniają portfel.
Od września czytałam wiele artykułów dotyczących wypalenia rodzicielskiego. Polska nie tylko jest w czołówce Krajów o zbyt wysokiej inflacji, lecz może „pochwalić się” czołówką w rankingu najbardziej wypalonych rodziców. Staram się cały post trzymać w zabawnym stylu, ale wszyscy wiemy, że temat jest bardzo poważny. I wbrew pozorom wcale nie największym czynnikiem wypalenia rodzicielskiego są finanse, a dokładniej brak pieniędzy, czy też ich wystarczającej ilości. Nie zmienia to jednak faktu, że wielu rodziców ciężko pracuje, często za ciężko, aby zapewnić nie tylko dobry byt dziecku, ale też jego dobrą przyszłość. I oczywiście, pieniędzy może nie brakować: ani na dobre, zdrowe jedzenie, leki, ani na odkładanie „kilku groszy” na przyszłość, ale nie oznacza to, że niekiedy opiekunowie muszą się sporo natrudzić, aby na wszystko starczyło. I właśnie wtedy może pojawić się to wypalenie rodzicielskie: spowodowane nie finansami, lecz ścieżką, drogą do ich „zdobycia”. A niekiedy ta ścieżka bywa tak ciężka i trudna, że brakuje sił na cieszenie się rodzicielstwem.
Są zachęty w postaci wszelkich plusów. Są 14-naste emerytury. Będzie 12 tysięcy na drugie i kolejne dziecko. Czy kiedykolwiek w Polsce będzie jednak możliwe godne, całkowicie wystarczające życie dla wszystkich rodziców, którzy uczciwie pracują? Czy kiedykolwiek w Polsce będzie nagroda dla seniorów, którzy swoje już przepracowali? Czy jeszcze mamy szansę na to, żeby odwrócić tę machinę rosnących cen?