To szczególnie od kobiet oczekuje się bycia miłą i posłuszną. Wszystko jest zakorzenione w stereotypach i uwarunkowaniach społeczno-kulturowych. Najgorsze jest to, że my, kobiety, się na to zgadzamy i powielamy tę okrutną tezę w wychowaniu naszych córek. Dlaczego warto odczepić od siebie tę przykrą łatkę?
Dlaczego kobiety nie powinny być bardzo miłe?
Nie bądź na siłę miłą. Czy wiesz, że według psychologów o wiele lepszą cechą jest nieustępliwość, niż właśnie bycie miłym? W momencie, kiedy człowiek stawia się jakiejś sytuacji lub drugiej osobie i jasno, choć grzecznie broni swoich racji, nie pozwala się obrażać, czuje wewnętrzne zwycięstwo i szczęście. Wystarczy porzucić poczucie winy o tym, że: zepsuło się humor innym, zniszczyło się daną sytuację. Wystarczy zdać sobie sprawę z tego, że pozwolenie na zdominowanie przez osobę, która nas celowo skrzywdziła, niesie ze sobą wewnętrzny, długo utrzymujący się smutek.
Niestety, ale w stereotypach i uwarunkowaniach społeczno-kulturowych przyjęło się, że to od kobiet oczekuje się uległości, bycia miłymi i posłusznymi. Konsekwencją tego jest stygmatyzowanie kobiet, które mówią, co myślą i nie dają sobą manipulować. Takie kobiety zazwyczaj nazywa się „wyszczekanymi”, czy „niekulturalnymi”. A jak nazywamy mężczyzn, którzy są szczerzy i nie zgadzają się na wszystkie prośby? Przypisujemy im wszystkie bohaterskie, ociekające w komplementy przymiotniki takie jak: „ten, co nie pozwala sobie wejść na głowę”, albo ten, co: „zawsze broni swoich racji”.
Przesadne bycie miłym nie czyni Cię lepszym człowiekiem
Krzyk jest oznaką słabości, ale oznaką słabości jest też nadmierne i przesadne bycie miłym. Robienie z siebie worka treningowego, pozwalanie na to, aby ktoś wyładowywał na nas swoje frustracje i próba ignorowania niemiłych uwag, czy komentarzy niesie ze sobą poważne konsekwencje. Musimy zrozumieć, że my, kobiety, jesteśmy swoimi ochroniarzami i to my w pierwszej kolejności powinniśmy stawać w swojej obronie. Pamiętajmy jednak, że to nie dotyczy tylko sytuacji, w których ktoś nas atakuje. To dotyczy się również sytuacji, kiedy ktoś prosi nas o opinię, czy pyta nas o cokolwiek innego.
Nadmierne bycie miłym nie sprawi, że ktoś weźmie nas za autorytet lub ktoś nam zaufa. Nadmierne bycie miłym przyklei nam łatkę, która tak naprawdę stanie się naszą piętą achillesową. Komu przypisze się najwięcej obowiązków i od kogo będzie oczekiwać się najwięcej? Od osoby miłej, ale nie dlatego, że zrobi to najlepiej, ale tylko dlatego, że to w ogóle zrobi. Bo jest miła.
Z jakimi problemami spotkają się przesadnie miłe kobiety?
Osoby bardzo miłe mają często problemy z organizacją pracy i ustaleniem najpotrzebniejszych priorytetów. Zdarza się, że rezygnują z własnych potrzeb na rzecz spełniania potrzeb innych osób, które tak naprawdę nawet nie są bliskie. Tutaj należy przede wszystkim ustalić swoje życiowe priorytety i trzymać się ich, nawet gdyby się waliło i paliło. Nie bójmy się zdecydować kto lub co jest dla nas ważniejsze. Jeśli obiecaliśmy wspólne weekend dzieciom, to nie gódźmy się na wyjście na miasto z koleżanką, która akurat znalazła czas. Jeśli priorytetem jest rodzina, to tego należy się trzymać. I nie ma w tym nic złego. Mądra osoba to zrozumie. Ta, której będzie nie po nosie Twoje zachowanie, nazwie Cię niemiłą i w ogóle wszystkim, co najgorsze. Kto tu będzie ten naprawdę „zły”?
Przestać być miłym zawsze i na siłę to spełnienie potrzeb i okazanie sobie wielkiego szacunku. Jest to klucz do zdrowia psychicznego, do czucia się dobrze we własnym ciele, we własnej osobie. Nie. Nie musisz być miła. Nie. Nie musisz ignorować, jak ktoś Cię obraża. Nie. Nie musisz się na wszystko zgadzać i wszystkim przytakiwać.