Chciałam Ci powiedzieć, że nawet jeśli uważasz, że jest inaczej – nie jesteś sama z tym wszystkim. I nawet jeśli myślisz, że nikt Cię nie docenia – ja wiem, ile wkładasz serca, pracy i sił w to wszystko. Pamiętaj – Twoje łzy kiedyś przestaną lecieć, wyschną gdzieś pomiędzy nosem a ustami. A wtedy na nich pojawi się naprawdę wielki uśmiech. Bez żadnego bólu serca, bez najmniejszej wątpliwości. Być może przeszłaś już „najgorsze”, a być może nadal nie możesz sobie wszystkiego poukładać. Nieważne, na jakim etapie jesteś, trzymaj się. Ja widzę, że jesteś świetną matką.
Jak pogodzić pracę z samotnym wychowaniem dziecka? Jedni mówią – przecież to proste. Weź się ogarnij. Ale ja wiem, że jest nieco trudniej i nikt mi nie wmówi, że nie. Kiedy wstajesz w nocy sama do kaszlących dzieci, a na rano do pracy. Kiedy trzymasz niemowlaka, który patrzy na Ciebie i gdyby umiał mówić, powiedziałby: „Mamusiu, ufam Ci”. Kiedy czujesz ogromną odpowiedzialność i miłość do dziecka, i z nikim nie możesz się tym podzielić. Serce łamie Ci się na pół, kiedy wiesz, że to najlepsza istota na Ziemi, której ktoś się wyparł, w jakikolwiek sposób opuścił. Zaniedbał, wybrał inaczej.
Nawet jeśli była to wspólna i przemyślana decyzja, i nawet jeśli obojgu tak lepiej, to zawsze jest trudne. Trudniejsze, niż się wydaje. Wymaga więcej pracy, jeszcze więcej zaangażowania i jeszcze więcej sił. I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Może jest lepiej, faktycznie. Ale w żaden sposób nie jest lżej. I ja wiem, że w tym wszystkim czasami się gubisz. Czujesz złość, smutek, a może nawet samotność? Pamiętaj, że pustka kiedyś minie. I nawet jeśli w siebie nie wierzysz, nie wierzysz w to, że coś osiągniesz. Że coś zrobisz, poukładasz. Że wyjdziesz na prostą – pamiętaj, że na prostą nie wychodzi tylko ten, co się nie stara. Ten, co nie chce. Daj sobie tylko czas.
Że za dużo wymagasz, że jesteś za słaba, że sobie nie radzisz. Ile razy to już słyszałaś? Ile razy ojciec Twojego dziecka, który widuje je od czasu do czasu, powiedział Ci, że coś z Tobą nie tak? Że dziecko wcale tyle nie kosztuje, że to, że tamto. Że nie pomoże, nie weźmie. Daj spokój. Ponoć nie istnieją toksyczni ludzie, ale ludzie mają toksyczne charaktery. Nie wszyscy nauczyli się empatii i szacunku do kobiet. Czy warto się przejmować? Wyzwiskami kogoś, kto o dzieciach ma mniej pojęcia? Wiem, że to Cię boli. Czujesz się niesprawiedliwie. Czujesz się jak śmieć. Ale i to przejdzie. Przeszło już? Świetnie.
Wiem, że być może wstydzisz się mówić, że Ci ciężko. W końcu wokół idealny świat, nierealne w realizacji wymagania. Ale ja wiem, że ty tu jesteś.
Weź kochana się nie poddawaj. Weź walcz. Staraj się iść do przodu. Nawet jeśli czasami myślisz, że nie masz już sił. Nawet jeśli niektórzy mówią, że jesteś do niczego. Pamiętaj, że łzy kiedyś przestaną lecieć. Wyschną gdzieś pomiędzy nosem a ustami. A wtedy na nich pojawi się szczery uśmiech. Bez najmniejszej wątpliwości. I pamiętaj, że masz dla kogo żyć. Masz kogo kochać, a ta miłość wraca ze zdwojoną siłą. Czasami tylko ciężko to dostrzec przez spuchnięte oczy.