Przekleństwa to słowa, które z jednej strony nie są zbyt kulturalne, a z drugiej jednak pomagają się wyrazić. Nie oszukujmy się, kiedy coś nam spadnie, albo po prostu się nie uda, mówimy niecenzuralne słowa. Z tymi wyrazami, jak ze wszystkim innym – trzeba znać umiar i wiedzieć, kiedy można sobie pozwolić na użycie brzydkich epitetów. Psychologowie twierdzą, że inteligentni ludzie przeklinają. Czy mają rację? W pewnym sensie na pewno. Co jednak w sytuacji, kiedy przeklina czterolatek albo zbuntowany czternastolatek? Zapraszamy.
Przekleństwa u dzieci i młodzieży
“Weronika ma cztery latka i od pewnego czasu zdarza jej się mówić podczas zabawy „kurła”. Chociaż brzmi to śmiesznie, staram się nie zwracać na to uwagi. Właściwie to nie zwracałam do pewnego incydentu, kiedy to moja córka w kolejce do kasy krzyknęła: „kurła, ale fajne”, wskazując na jakąś zabawkę. Wszyscy ludzie odwrócili się i popatrzyli na mnie z politowaniem. Czułam, że jedzą mnie wzrokiem i oceniają. Jedna młoda kobieta spojrzała na mnie i powiedziała pod nosem: „masakraaa”. Od tego czasu zaczęłam zwracać uwagę za każdym razem, kiedy moja córka znowu coś „wypaliła”. Niestety, im więcej ją pouczałam, tym częściej i głośniej mówiła: „kurła”. W końcu znowu zaczęłam ignorować i w końcu przestała. Dodam tylko, że nikt z naszej rodziny nie przeklina, a jak już przeklinamy to w nieobecności dziecka” – Opowiada Dominika, mama Weroniki.
Psychologowie tłumaczą, że to, że małe dzieci przeklinają, nie oznacza, że pochodzą z patologicznej rodziny. Często sami wyłapują niecenzuralne słowa, chociażby od rówieśników. Nic więc dziwnego, że czterolatek może przeklinać. Rodzice nie uchronią pociechy od brzydkich słów. Jak więc reagować, kiedy usłyszymy z ust naszych dzieci przekleństwo? Najlepiej ignorować. Najczęściej dzieci same nie wiedzą, co mówią. Epitety brzmią bardzo ciekawie i niepowtarzalnie, więc najmłodsi szybko uczą się tych słów. W momencie, w którym rodzice zaczną się śmiać lub zwrócą dziecku uwagę, może się okazać, że to zachęci do dalszego przeklinania. W końcu kilkulatki chcą być w centrum zainteresowania, bez względu na okoliczności.
“Nie cierpię tego. Stoję w autobusie a obok mnie grupka smarkaczy, która na cały regulator nie rozmawia ze sobą, lecz przekrzykuje się w przekleństwach. Ile oni mogą mieć lat? 13? Góra 14! Nie zwracają uwagi na innych, myślą, że są pępkiem świata. Już się boję, że mój syn za kilka lat również będzie się tak zachowywał. Jak się bronić? Jak go ustrzec?” – Opowiada Ania.
I tutaj również zdanie psychologów i ekspertów jest bardzo znaczące. Nastolatki chcą za wszelką cenę wyróżnić się w grupie, zdobyć uznanie i przede wszystkim zaznaczyć to, że czują się już dorośli. Oczywiście, robią to w nieodpowiedni sposób, ale większość takich zachowań jest uzasadniona. Nawet nastolatek z dobrymi ocenami i nienagannym zachowaniem w szkole lub w domu, może przeklinać np. w miejscach publicznych. Mowa tutaj nie o jednym niecenzuralnym słowie wplecionym w całą wypowiedź, lecz o używaniu przekleństw zamiast przecinków. To zjawisko jest bardzo niepokojące zwłaszcza dla rodziców, którzy zastanawiają się, gdzie popełnili błąd, że ich dziecko tak przeklina. Niestety, w tym wieku duży wpływ mają rówieśnicy, nie tylko opiekunowie. Jeśli zbyt mocno zaczniemy naciskać na dziecko, żeby zmieniło zachowanie, tym bardziej może się buntować i robić na przekór. Najlepszym rozwiązaniem jest ustalenie zasad, że w tym domu się nie przeklina. Warto również rozmawiać z podopiecznym o pewnych granicach, których nie może przekraczać, np. Ok, może przyjść do Ciebie Ania, ale nie chcę, żebyście przeklinali w tym domu. Trzeba zaznaczać, że też byliśmy w tym wieku i również podobały nam się przekleństwa. Nastolatek powinien czuć się rozumiany. Specjaliści uspokajają, że przeklinanie przechodzi z wiekiem i że dziecko prędzej czy później oduczy się ciągłego używania takich słów.
Na koniec musimy podkreślić że dużo zależy od rodziców. Dzieci niekiedy wynoszą z domu złe zachowania, a my, jako rodzice możemy nawet nie zdawać sobie z tego sprawy. Zastanów się więc, czy aby na pewno nie przeklinasz za dużo w obecności dziecka. Zasada jest prosta – jeśli oczekujemy od dzieci więcej szacunku do ojczystego języka, my sami powinniśmy oczekiwać tego od siebie.