single-image

PERFEKCJONIZM to pułapka, złudność i brak szczęśliwego życia

Aleksandra Broda

Z jednej strony część ludzi wie, że perfekcję można zobaczyć obserwując przez kilka sekund zdjęcie na instagramowym profilu. Z drugiej strony jednak każdy z nas zrobił coś, żeby ludzie myśleli, że radzimy sobie świetnie. Być może było to w zupełnie innej intencji, bo lepiej odpowiedzieć, że u nas wszystko ok, niż pozwolić komuś wejść do naszego życia i  problemów bez zaproszenia. Obserwuję ludzi, widzę, jak niepotrzebnie biegną, aby dorównać komuś, kto nie powinien mieć dla nich znaczenia. Obserwuję ludzi i  widzę, jak chwalą swoje dzieci, że są aniołkami, patrzą na mnie z góry, by za chwilę, gdy znikną za rogiem, szarpnąć nimi i krzyknąć do ucha: „Weź się, do cholery, uspokój”.

Wiem, że życie jest kwestią organizacji. Niektóre kobiety mają zawsze błysk w domu, a niektóre szukają przez pół godziny bluzki wśród sterty leżącej na łóżku. A jednak, gdy obejrzałam teledysk, w którym kobieta śpiewała m.in. o tym, że ma bałagan w domu, to pobiegłam szorować kafelki w łazience. Nie dlatego, że mnie zainspirowała, ale dlatego, że u niej bałagan był jedną plamą z jedzenia na podłodze. Skoro ona ma bałagan, mając porządek na półkach, to ja chyba mieszkam w chlewie. Tak mnie to ruszyło, bo ludzie mówią, że nie mają czasu na nic, a jednak mają  porządek w domu, dzieci zawsze ładnie ubrane i zabawione. A ja czasami nie mam nawet jak nie mieć czasu, bo mi się dzień skurczył, jakby w praniu.

Część z nas robi paznokcie, farbuje włosy i chce ładnie wyglądać dla siebie. Niektórzy robią to tylko po to, bo tak trzeba. Ponieważ to daje uczucie spełnienia najważniejszej cechy XXI wieku – perfekcjonizmu. Niektóre kobiety nie wyjdą z domu bez makijażu, nie zrobią sobie zdjęcia w nieładzie i nie powiedzą, że popełniły jakikolwiek błąd. Nie chcą, żeby ktoś pomyślał, że się zaniedbały, potknęły się lub potrzebują pomocy. I nie wiem, czy robią to, dlatego że chcą być uważane za perfekcyjne, czy dlatego, że dążą do tego, żeby faktycznie takie być.

Perfekcjonizm to sinusoida uczuć, pragnień i walki pomiędzy tym, kim się jest, a kim trzeba się stać, aby stanąć na szczycie niemożliwego. Perfekcjonizm to coś, na co dzisiaj się choruje, jeśli nie określi się jednej dziedziny, z której będzie się najlepszym. Nie można być całkowicie perfekcyjnym człowiekiem, a dążenie do tego, jest krzywdzące dla siebie, dla dzieci i dla bliskich. Osoba, która zda sobie sprawę, że nie jest perfekcyjna, albo odpuści, albo będzie kłamać,  że jednak jest. Wielozadaniowość, niezależność, radzenie sobie w każdej sytuacji i dopięte na ostatni guzik dosłownie wszystko – perfekcjonizm, czy frustracje, ukryty gniew i wyznaczanie sobie kolejnych bezsensownych celów?

Niektórzy zbyt poważnie odbierają modę na idealizm i doszukują się go tam, gdzie go nie ma. Myślą sobie: „Skoro ona ma, ona sobie radzi, to ja też powinnam”. Tak samo, jak ja chciałam myć kafelki, bo zobaczyłam jak według innych wygląda bałagan. Czy po drugiej stronie ekranu stała perfekcyjna kobieta? Nie. Najwidoczniej radzi sobie lepiej z bałaganem, niż ja. Ale mamy po tyle samo wzlotów i upadków, tylko z innej dziedziny. Z perfekcjonizmem trzeba ostrożnie. Perfekcjonizm krzywdzi niewinne dzieci, umniejsza miłość w związku i psuje relacje z innymi ludźmi.

Możemy same się na niego skazać, widząc tylko to, co chcemy zobaczyć u innych ludzi i wierząc, że nie ma nic poza tym. Że zawsze jest dobrze, pięknie i bajkowo wręcz! Oczywiście, na swojej drodze spotykamy ludzi, którzy za wszelką cenę będą próbować udowodnić, że są perfekcyjni. Spotkamy na swojej drodze ludzi, którzy będą mówić o tym, że są nieidealni, ale w naszych oczach zaczną uchodzić za wzór. Co my z tym zrobimy? Czy przymkniemy oko, czy damy wpędzić się w ten kozi róg? To zależy tylko od nas.

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)