Ostatnio miałam przyjemność oglądać kilka filmów dotyczących przyszłości marketingu. Jak się okazuje, generacja Z zadba o to, aby to właśnie TikTok wyprzedził Facebooka. Czy tak się stanie? Prognozy są różne. Jednak popularność tej aplikacji codziennie rośnie w siłę, w zastraszającym tempie. My kiedy (w dzieciństwie) kogoś poznawaliśmy, pytaliśmy, czy poda nam domowy numer, lub adres miejsca zamieszkania. Dzisiaj nasze dzieci mają w większości smartfony i pytają: „Masz TikToka?”. My mamy dzisiaj Facebooka. Oni, kiedy kończą lat 13, idą obczaić nową aplikację.
Nie wszystkie nastolatki mają TikToka, to oczywiste. Jednak można wywnioskować, że znaczna część jednak posiada konto na tej platformie. Rodzice czasami nie wyrażają zgony na korzystanie z niego. Inna część opiekunów nie ma nic przeciwko. Co takiego jest w TikToku, że w 2019 roku miał aż 1.4 miliarda użytkowników? I czy jest niebezpieczny dla nastolatków?
Zainstalowałam aplikację. Na głównej stronie od razu pojawili się TikTokerzy. Na jednym krótkim filmiku tańczyła córka z matką. Na kolejnym młodzież występowała do jakiejś popularnej piosenki. Kolejny filmik to duet przyjaciół, którzy odgrywają krótki dialog z filmu. Pierwsze wrażenie? Moc pozytywnej energii. Znalazłam też ludzi w naszym wieku, którzy mają dzieci i opowiadają, co im się ciekawego przytrafiło i inspirują przepisami na dobre dania. Co mnie zszokowało? Zupełnie inny świat. Zobaczyłam polskich nastolatków, którzy się uśmiechają, bawią w najlepsze i tańczą naprawdę dobrze. Szok, że tylu ich tam jest!
Na TikToku znajdziemy również matki, ojców, psychologów, logopedów i wielu, wielu innych. To jest tak naprawdę zabawa połączona z marketingiem. Każdy chce zwrócić na siebie uwagę i przyciągnąć do swojej działalności. Co oczywiście nie jest złe. Wręcz przeciwnie – dobrze, że mogą trafić za pomocą takiego kanału do młodszej widowni.
Co jednak z młodzieżą? Czy TikTok jest dobry, czy zły?
Jakiś czas temu na Facebooku opublikowano dwa challenge z TikToka, które sięgnęły totalnego dna. Pierwszy z nich to robienie siku w majtki i wrzucanie tego właśnie na platformę. To wyzwanie spotkało się z ogromną popularnością wśród młodych osób! Drugi challenge to rodzice bez wyobraźni, którzy znajdują się obok dziecka (często maleńkiego) i do dziwnej muzyki, w pewnym momencie, wypuszczają na nich wodę z butelki. Dziecko jest więc przestraszone do granic wytrzymałości i mokre, co jeszcze bardziej działa na jego kruche emocje. Głupota i skrajna nieodpowiedzialność.
Tak samo, jak na Facebooku możemy spotkać niemądre inicjatywy i nieprawdziwe informacje, tak samo na TikToku normalne, że coś podobnego będzie miało miejsce. Zawsze ktoś wyskoczy z czymś, co jest szkodliwe. Dlatego właśnie zmierzamy do sedna sprawy i odpowiedzi na pytanie kluczowe. TikTok sam w sobie nie jest zły. Motywuje młodzież do kreatywności i często pozwala na przełamanie swojej nieśmiałości. Musimy zrozumieć, że nasze dzieci urodziły się w świecie, gdzie już były płaskie telewizory, internet bezprzewodowy i komputery. Ja naprawdę jestem pod wrażeniem tego, że polskim nastolatkom chce się uczyć układów tanecznych, pokazywać swoje talenty i inspirować innych. Gdzie mają to robić? W szkole, w której na pierwszym miejscu stawia się oceny i powtarzanie jak mantrę definicji z podręczników? Ale, to jednak nie znaczy, że ta aplikacja jest całkowicie zdrowa i bezpieczna.
Po pierwsze, nastolatka powinniśmy uczyć tego, że jednak to internet. Cyberprzemoc rośnie w zastraszającym tempie, na ten temat poświęciliśmy kilkanaście artykułów. Tak więc tutaj ważna jest rozmowa i edukowanie, aby dziecko pod żadnym pozorem nie podawało żadnych adresów i wszystkich innych informacji, które mogłyby sprowadzić nieszczęście. Trzeba też jasno określić reguły: z nieznajomymi nie rozmawiamy i o wszystkich zdarzeniach informujemy rodzica.
Po drugie, kontrola. A właściwie oglądanie filmików, które tworzy nastolatek. I jasne stawianie granic.
Po trzecie, ustalenie czasu korzystania z aplikacji. Nie może być tak, że dziecko pół dnia siedzi nie tylko na TikToku, ale ogólnie z telefonem w ręku. To niedopuszczalne, ponieważ dojrzewające dziecko może mieć problem z odróżnieniem świata realnego od rzeczywistości. To nie jest śmieszne. Takie są fakty.
Dzieciom należy poświęcać jak najwięcej czasu i zadbać o to, że kiedy jesteśmy nieobecni, one będą mieli zajęcie. Aby nastolatek nie wpadł w uzależnienie od internetu, rodzice muszą zainspirować go do zajęć, hobby. To właśnie od nas zależy i tylko od nas, czy nasze dzieci będą znały podstawowe wartości, te ziemskie.
TikTok sam w sobie nie jest zły. Błąd popełniają rodzice, którzy nie potrafią lub nie mają świadomości o tym, jak ważne jest skupianie uwagi na dziecku. TikTok może być świetną, internetową przygodą, ale pod warunkiem, że nastolatek będzie wiedział, że jeszcze lepsze przygody dzieją się tu, na Ziemi. Z bliskimi i rodzicami. Że nie będzie uciekał do „internetu”, ale traktował to jak rozrywkę.
Wasze dzieci mają TikToka? A może wy macie? Co myślicie? Jak zwykle czekamy na wasze komentarze.