Byłam dzieckiem, które bawiło się z innymi dziećmi na podwórku, na rozwalone kolano kładło babkę i bawiło się w podchody. To był piękny klimat, który już naprawdę rzadko można spotkać na coraz to bardziej zamkniętych, ogrodzonych osiedlach.
Zdarzało się, że bawiliśmy się z dzieciakami na podwórkach obok. Czasami osoby starsze pytały, czy tu mieszkamy i mówiły, że mamy sobie iść, bo to nie nasz teren. Czasami przyczepiali się nawet sąsiedzi, którym przeszkadzało to, że w południe za głośno kopiemy piłkę na dworze.
W szkołach poznałam różnych nauczycieli. Wśród nich byli Ci, którzy nie pozwalali żartować i chyba nigdy nie widziałam ich uśmiechu. Poznałam też wielu sprzedawców, którym nigdy się nie udało odwzajemnić uśmiechu lub odpowiedzieć na życzliwe: „Miłego Dnia”.
Teraz spotykam ludzi, którzy już na sam widok mojego dziecka, patrzą na nie pogardliwe. A dziecko, jak to dziecko: powie coś, co wydaje się śmiesznego, zaczepi, krzyknie, roześmieje się na cały głos. O co w tym wszystkim chodzi?
Ludzie mają depresje. Ludzie mają problemy, o których nie zdajemy sobie sprawy. Ludzie chorują, są przebodźcowani i łatwo ich rozdrażnić. Ludzie nie lubią też dzieci. To wszystko jest dla mnie zrozumiałe. Są też Ci, którzy nie potrafią obudzić w sobie swojego wewnętrznego dziecka. Są też ludzie, których dzieciństwo polegało na tłumieniu tych wszystkich pięknych i ważnych cech takich jak beztroska, spontaniczność, cieszenie się ze wszystkiego. I właśnie to często (choć nie najczęściej) jest przyczyną rozgoryczenia, smutku, bycia oschłym i bez uśmiechu. Wewnętrzne dziecko jest potrzebne dorosłemu, aby móc przeżywać życie, a nie je przeżyć. Ale… czym, a właściwie kim jest wewnętrzne dziecko?
Wewnętrzne dziecko – co to takiego?
Przypomnij sobie swoje dzieciństwo. Przypomnij sobie, jak wszystko, co było trudniejsze, było też dla Ciebie wyzwaniem, a nie powodem do poddania się. Przypomnij sobie szczęście z powodu zerwanego kwiatka i przypomnij sobie, jak bardzo byłaś spontaniczna. Ubierałaś się tak, jak chcesz, albo nie przywiązywałaś uwagi do ubioru. Nie przejmowałaś się tym, co ludzie o Tobie pomyślą, jak i nie czułaś potrzeby oceniania innych. Potrafiłaś roześmiać się do granic możliwości z najmniejszego powodu. Kochałaś towarzystwo ludzi i rzadko kiedy ktoś potrafił Cię zdenerwować.
Wewnętrzne dziecko to dziecięca część naszej osobowości, naszego charakteru i stylu życia. To część, o której tak naprawdę nigdy nie powinniśmy zapominać. Oczywiście, wraz z biegiem lat dochodzi do tego wszystkiego dorosłość, odpowiedzialność, kultura społeczna i dojrzałość emocjonalna. Ale dziecko jest w każdym i to niezależnie od wieku. Pytanie tylko – czy każdy potrafi je dobrze pielęgnować i dać mu szansę?
Otóż nie każdy. Istnieje mnóstwo powodów, dlaczego ludzie próbują ze wszystkich sił pożegnać się ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Tak jak wspominałam wyżej – duży wpływ może mieć na to dzieciństwo i próby tłamszenia tych pięknych zachowań i emocji przez najbliższe otoczenie. „Nie śmiej się za głośno”. „Nie płacz za głośno”. „Nie pokazuj emocji”. „Nie masz z czego być zadowolonym”. „Bądź odpowiedzialny i wszystko planuj”. To, czego oczekiwali rodzice, mogło mieć znaczący wpływ na to, że pożegnaliśmy swoje wewnętrzne dziecko. Kolejnym powodem są oczywiście problemy, zaślepienie mało znaczącymi wartościami, czy też ciągłe to wymagania względem siebie i przekonanie o tym, że dorosły człowiek jest przewidywalny, konkretny, poważny.
Jak odnaleźć w sobie wewnętrzne dziecko?
Aby odnaleźć w sobie wewnętrzne dziecko, przede wszystkim należy wrócić do swojego dzieciństwa i przeanalizować je. Niektóre sytuacje, czy też cały okres do osiągnięcia pełnoletności może opiewać w niezrozumienie, brak wsparcia i wygórowane ambicje rodziców. Bardzo możliwe, że dorastałaś w domu, gdzie od dzieci oczekiwało się dorosłości. Wsłuchaj się w siebie sprzed lat. Spójrz na fotografie. Przypomnij sobie, jak się czułaś i jakie błędy popełnili Twoi rodzice. Trzeba przeanalizować ten czas, posłuchać małej siebie, wyzbyć się poczucia winy, a kiedy nie możesz tego zrobić samej, warto udać się po pomoc do psychologa.
Jeśli jednak pamiętasz swoją beztroskę, szczęście i wieczny uśmiech na twarzy, to zrób wszystko, aby ponownie wprowadzić je w swoje życie. Pozwól sobie na spontaniczność, zacznij się uśmiechać i brać życie takie, jakim jest. Dorośli, którzy ukrywają swoje wewnętrzne dziecko, nie potrafią cieszyć się z życia. Nie potrafią być mili, uprzejmi i radośni. Życie jest ulotne i kruche. Szkoda tracić je na tłumienie w sobie tego, co najpiękniejsze i najcenniejsze.