single-image

5 powodów, dlaczego warto chodzić wraz z partnerem na siłownię

Aleksandra Broda

Kiedyś złapaliśmy wspólną zajawkę na bieganie. Później chodziliśmy na siłownię, ale osobno. Następnie na długi czas daliśmy sobie spokój z jakąś większą aktywnością fizyczną. Przyszedł ten moment, w którym stwierdziliśmy, że w sumie możemy razem chodzić na siłownię (wynika to ze specyfiki naszej pracy i wieku naszej pociechy). Wykupiliśmy karnety w dość kameralnym miejscu, bo wśród dużych skupisk ludzi nie czujemy się komfortowo. I… czujemy, że to była bardzo słuszna decyzja. Co dało nam wspólne ćwiczenie na siłowni? I dlaczego będę polecać parom taką formę spędzania czasu? Jeśli chcesz wiedzieć, to zapraszam Cię serdecznie do następnej części.

Siłownia z partnerem – dlaczego uważam, że to dobry pomysł?

1. Wspólna pasja, która łączy

Różnimy się pod wieloma względami, ale dużo rzeczy nas ze sobą łączy. Potrafimy znaleźć wspólny język w kwestii gatunków filmowych, lubimy rozmawiać o muzyce, uwielbiamy spędzać czas poza domem. I pomimo tego, że mamy zajawkę do zdrowego odżywiania, dbania o siebie, to dopiero decyzja o siłowni sprawiła, że to wszystko zaczęło nabierać głębi. Teraz doszedł nam kolejny temat do rozmów, który, na razie nas fascynuje i sprawia nam ogromną radość.

2. Świetny „pretekst” do spędzenia czasu we dwoje

Siłownia z partnerem/partnerką to świetny czas na spędzenie aktywnego czasu tylko we dwoje. O wiele trudniej wyrwać się na kilkugodzinną wycieczkę z ukochanym, zwłaszcza w tygodniu. My korzystamy z siłowni zaraz po tym, jak odprowadzimy córkę do przedszkola. W weekendy i w dni, w których jest np. chora, korzystamy z pomocy bliskich. Niekiedy są to wieczory. Wszystko zależy tak naprawdę od naszej organizacji i obowiązków. W każdym razie udaje nam się to wszystko połączyć, co również jest dla nas bardzo owocne. Nagle okazuje się, że jesteśmy dobrymi logistykami. I pomimo tego, że na siłowni nie rozmawiamy ze sobą dużo, to możemy odciąć się od tego świata, pobyć ze sobą w całkiem innych, miłych okolicznościach.

3. Inny rodzaj szczęścia

To prawda, że sport uwalnia endorfiny. Tak jak wspomniałam wyżej, my już wcześniej mieliśmy swoje przygody z bieganiem/siłownią i dobrze pamiętaliśmy wspaniałe uczucie, które uwalniało się podczas treningów, a swoje apogeum osiągało po nich. Wspólna siłownia nie tylko pozwoliła nam wrócić do tych odczuć, lecz je spotęgować. Po treningu czujemy się całkowicie odprężeni i łatwiej nam przychodzi rozwiązywanie problemów. Zaczęliśmy też się jeszcze lepiej dogadywać.

Zalety chodzenia na siłownię we dwoje

4. Zdrowe nawyki, które można wprowadzić do rodziny

Myślę, że chodzenie na siłownię (ale oczywiście dotyczy się to też uprawiania sportu) zwiększa świadomość dotyczącą zdrowych nawyków. Badania potwierdzają, że aktywność fizyczna ma wpływ na podniesienie jakości życia i jego wydłużenia. Wspólne chodzenie na siłownię lub wspólne uprawianie zwiększa u nas motywację do tego, aby nie przestawać ćwiczyć, dbać o siebie. Kibicujemy sobie wzajemnie i jeśli jednemu z nas się nie chce, to drugie go motywuje. Tej motywacji zabrakło nam, kiedy chodziliśmy na siłownię osobno. Teraz po prostu „czujemy” to razem. I mamy świadomość tego, że robimy to też dla naszego dziecka. Chcemy żyć długo i zdrowo właśnie dla niego. Chcemy pokazywać naszej córce, że aktywność fizyczna jest bardzo ważna i przynosi wiele szczęścia.

5. Satysfakcja z osiągania sukcesów

Mój mąż chciał schudnąć i „wyrobić” sobie trochę ciało. Ja chciałam go wspierać, bo wiedziałam, że właśnie tego w głębi duszy chce. Przyznam szczerze, że nie zależało mi na niczym innym, niż na byciu z nim podczas ćwiczeń. A teraz obydwoje widzimy u siebie efekty: nie tylko te względem lepszego samopoczucia, podwyższenia jakości związku, ale również te względem wyglądu sylwetki. Nie wyglądamy jak kulturyści. Nie zależy nam na „idealnych” ciałach wykreowanych przez telewizję i social media. Ale widzimy efekty naszej pracy, co nas bardzo cieszy i jest dla nas niezwykle satysfakcjonujące.

Wspólne uprawianie sportu wzmacnia więź (w większości przypadków)

Wiem, że wiele par mających dzieci nie może pozwolić sobie na to, aby chodzić na siłownię wraz z partnerem/partnerką. Chcę jednak zachęcić te pary, które są w stanie tak zagospodarować sobie czas, aby chociaż trzy razy w tygodniu wyrwać się na godzinę właśnie do niej. Pamiętajcie, że nie musicie od razu wybierać tego miejsca. Jeśli czujecie, że nie dacie rady organizacyjnie, zawsze możecie zacząć ćwiczyć wspólnie w domu. Uważam, że naprawdę warto: dla zdrowia, dla związku, dla rodziny.

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)