Anka, 26 lat
Niedzielny obiad u teściowej. Anka już od rana na samą myśl ma mdłości. Mąż jednak bardzo prosił, więc się zgodziła. Teraz szuka powodu, aby jednak odwołać spotkanie. Dziecko zdrowe. Nie może doczekać się wizyty u babci. Kobieta bierze więc głęboki wdech i zaczyna się szykować. […]
„Dzień dobry. Jak miło Was widzieć. Jak dziecko pięknie urosło” – stała gadka na przystawkę. Po przystawce zawsze nadchodzi coś bardziej ostrego. „Do czego tym razem dopieprzy się teściowa?” – zastanawia się Anka.
– Aniu, jak Ci idzie biznes? Zarobiłaś już coś? – pyta z przekąsem teściowa.
– Do przodu. Jeszcze wczoraj pakowaliśmy z Jackiem ostatnie zamówienia, bo kurierzy odbierają paczki nawet w sobotę.
– To dlatego Jacuś tak marnie dzisiaj wygląda. Dajesz mu coś odpocząć w ogóle? – kobieta się śmieje i z politowaniem patrzy na syna.
– Spokojnie, mamo. Dajemy radę. Wyglądam jak zawsze. Przesadzasz – mąż Anki zawsze staje po stronie żony, co nie podoba się jego matce.
Chwila ciszy. Anka już wie, że teściowa pracuje nad kolejnym ciosem.
– No tak. Od pięciu lat wyglądasz jakoś marniej. Wybacz, ale wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że bierzesz na siebie za dużo obowiązków – stwierdza teściowa.
Cisza. Jacek wzdycha głośno, patrzy na zegarek i oznajmia, że czas już się zbierać.
– Zapakuję Ci drugie danie, bo pewnie Ania nie będzie miała czasu przygotować Ci obiadu – mama Jacka z pełną premedytacją mówi to tak głośno, żeby jej synowa na pewno to usłyszała.
Weronika, 30 lat
Jej kontakty z teściową coraz bardziej się pogarszają. Ogólnie teściowa od samego początku była przeciwna temu związkowi. Kobieta marzyła, o tym, aby jej syn poślubił prawniczkę, lub lekarkę. Kogoś na wysokim stanowisku, by utrzymać „prestiż” rodziny. Tymczasem zakochał się w „zwykłej” sprzedawczyni.
Piątkowy wieczór. Do Weroniki dzwoni teściowa.
– Cześć Weronika. Ostatnio nasze kontakty nie wyglądają tak, jak powinny. Może zostawisz jutro Marcelka z tatą i przyjdziesz do mnie wieczorem na lampkę wina?
Kobieta się zgadza. Cieszy się, ponieważ ma nadzieję, że to idealna okazja do tego, aby wreszcie przełamać lody i się zaakceptować. Następnego dnia stawia się u teściowej. Rozmawiają, piją wino, a nawet się śmieją. W pewnym momencie teściowa zmienia ton i pyta:
– Nie myślałaś o tym, aby rozstać się z Mateuszem i znaleźć sobie kogoś, kto ma takie samo podejście do życia? Nie wydaje Ci się, że w ogóle nie pasujecie do siebie?
Weronika jest w szoku, ale postanowiła, że wyjaśni, że bardzo się kochają i nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Teściowej jednak te argumenty nie przekonują.
– Widzisz. Mnie nie przeszkadza to, że ty pracujesz w sklepie. Mnie przeszkadza jedynie fakt, że to nie jest Twój sklep. Powinnaś być bardziej przedsiębiorcza. Jaki przykład dasz dzieciom?
Po tym pytaniu Weronika zaczyna płakać. Ubiera kurtkę i wychodzi.
Patrycja, 35 lat
6 urodziny Stasia. Patrycja niesamowicie cieszy się, że organizuje przyjęcie dla swojego syna. Zaprasza rodzinę i przyjaciół. Jako pierwsza, pod pretekstem pomocy przychodzi jej teściowa.
– Patrycjo, ale nie uważasz, że te dekoracje są nieco ponure? Nie było w sklepie czegoś bardziej kolorowego?
– Nie, mamo. Staś uwielbia delikatne kolory. Kierowałam się jego gustem – odpowiada grzecznie Patrycja.
– Doniosę więcej krzeseł na wypadek, gdyby ktoś jeszcze przyszedł – stwierdza teściowa.
– Mamo, ale nikt więcej nie przyjdzie, a jak dostawimy krzesła, to dzieci nie będą miały miejsca do zabawy i mogą zrobić sobie krzywdę.
Teściowa wychodzi i po chwili wraca z dwoma krzesłami. Weronika widzi to, ale nie chce się kłócić.
Do Weroniki dzwoni mąż. Ta nie ma wolnych rąk, więc daje rozmowę na głośnik.
– Słuchaj kochanie. Staś nie chce się ubrać. W ogóle wpadł w jakąś złość. Chyba troszkę stresuje się tym przyjęciem. Dam mu chwilę na uspokojenie się. Będziemy kilka minut później, dobrze?
Zanim Weronika zdążyła w ogóle coś powiedzieć, w tej kwestii postanowiła zabrać głos teściowa:
– Daj mu w dupę, to od razu mu przejdzie, a nie jakieś czekanie!
– Kochanie, spokojnie, nic się nie stanie, jak przyjedzie trochę później. Goście i tak przychodzą na 16:00 – uspokaja zdenerwowana zachowaniem teściowej kobieta.
– Z tego Stasia to niezłe ziółko wyrośnie, jak dalej będziecie mu tak pozwalać na manipulacje. Tyle razy Wam mówiłam, że źle go wychowujecie.
– Mamo. Są urodziny Stasia. Odkąd tu przyszłaś, nie powiedziałaś jeszcze nic miłego. Cały czas tylko narzekasz. Proszę, nie psuj nam tego dnia. Jeśli popierałabym Twój sposób na wychowanie mojego dziecka, to właśnie w tym momencie powiedziałabym Ci, że masz wyjść, bo inaczej dam Ci w dupę, lub Cię wyproszę. Czy byłoby Ci miło?
Pamiętajcie, że nie każda teściowa jest toksyczna.