Związek nie powinien polegać tylko na określeniu roli, lecz przede wszystkim na partnerstwie. Dzieci obserwują swoich rodziców na każdym kroku. Analizują zachowania rodziców względem siebie. Przyglądają się całemu związkowi i wysnuwają własne wnioski. Wysnuwają wnioski, a także często mimowolnie zapisują sobie te obrazy w głowie, by w dorosłym życiu sięgnąć po nie i bardzo możliwe, powielać je.
Jeśli związek rodziców opiera się na szacunku, miłości i wyżej wspomnianym partnerstwie, istnieją duże szanse na to, że pociecha w przyszłości będzie chciała stworzyć podobny związek. Podobny względem wzorców przekazanych od rodziców.
Cały czas mamy wizję podziału ról na te należące do ojca i na te, które powinna przejąć matka. Matka jako ta od gotowania, sprzątania, dbania o wizyty lekarskie, a ojciec jako ten poważny, zarabiający na utrzymanie całej rodziny, zmęczony. Idąc tym tokiem stereotypów, nie trudno domyślić się, że wiele kobiet, matek, żon, odczuwa zawód, czy też frustrację. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ w wielu związkach brakuje właśnie partnerstwa. A partnerstwo polega na współpracy, współdzieleniu obowiązków, w tym smutków, problemów, odpowiedzialności.
Dzieci, które przyglądają się relacji rodziców, w których brakuje współdziałania, mogą w przyszłości powielać te schematy, co wiążę się z poważnymi konsekwencjami.
Zastanówmy się, czy nasi synowie byliby naprawdę szczęśliwi, gdyby nie potrafili ugotować obiadu, albo całą swoją energię wkładali w pracę? Czy nie lepiej byłoby, dla ich dobra i szczęścia, gdyby angażowali się w wychowanie dzieci, a także wykonywali obowiązki domowe? Nie. Nie pomagali swoim żonom, lecz po prostu mieliby takie same obowiązki, co ona. To przecież dałoby im możliwość jednoczesnego angażowania się w rodzinę i wychowanie dzieci.
Zastanówmy się, czy nasze córki będą szczęśliwe, jeśli urodzą dzieci i nagle spadnie na nie masa obowiązków i będą w tym wszystkim same? Czy nasze córki będą cieszyć się z życia, kiedy będą miały świadomość tego, że jak one czegoś nie dopilnują, to będzie istna katastrofa?
Codziennie piszemy scenariusze dotyczące przyszłości naszych dzieci. Być może nawet nie jesteśmy świadomi, że nasze wybory, decyzje i to, jacy my w ogóle jesteśmy, mają decydujący wpływ na ich przyszłość. Jeśli więc jesteś w związku, w którym nie ma partnerstwa, lecz są rodzice: „mama od tego”, a „tata od tego”, postaraj się to zmienić. Dla dobra dzieci i dla siebie samej, siebie samego.