Jedne przeżyły piekło we własnym domu, a drugie zaufały nie temu, co powinny. Rozstanie się z partnerem, chociaż w większości przypadków bolesne, to okazało się najlepszym rozwiązaniem. Dzieci? Kochane, żyć dla nich trzeba i aż się chce. Dzieci są siłą napędową, inspiracją i wyjątkowo silną motywacją. Tej motywacji nie znajdziemy w najlepszych poradnikach. Jedne nie są gotowe na nowy związek, drugie w ogóle nie chcą. Trzecie bardzo by chciały się zakochać, ale szczęście się do nich nie uśmiecha. I niezależnie od sytuacji i pragnień to raz na jakiś czas wkrada się do ich dnia i nocy ona. Samotność. Samotność samotnych matek.
Czułość, bliskość i szczera rozmowa. Dobre słowo na dzień dobry, miłe słowo na dobranoc. Męski głos, który wesprze. Ramiona ciepłe i przytulne niczym poduszeczka. Wspólnie wypita kawa, wspólne obowiązki, wspólne, drobne kłótnie i sprzeczki. Chciałyby się znów zakochać. Chciałby poczuć przyśpieszone bicie serca spowodowane jednym spojrzeniem.
Samotność samotych matek. O tym się nie mówi. Widzimy znajomą, która jakiś czas temu rozstała się z mężem. Widzimy koleżankę, którą porzucił chłopak, nim jeszcze urodziła ich dziecko. I radzi sobie świetnie, prawda? Uśmiecha się, daje z siebie 100%, jest dzielna i odważna.
A jednak raz na jakiś czas, wkrada się do niej ta samotność. Pomimo uśmiechów dzieci, pomimo ich czułości i radości. Są takie momenty, w których po prostu czuje, że czegoś jej brakuje. Wieczorem kładzie się do pustego łóżka i czule obejmuje poduszkę. Jej łezki wtapiają się w poszewkę. Nikt nie widzi. Nikt nie widzi tego, co robi i nikt nie widzi tego, jak w marzeniach wyobraża sobie, że spotyka kogoś wyjątkowego. W marzeniach chodzi na spacery, szykuje kanapki do pracy. W marzeniach przegląda się w oczach partnera i widzi piękną kobietę.
Dzielenie się swoim czasem. Dzielenie się swoją miłością. Podarowanie komuś swojej uwagi. Samotność nie jest tylko wtedy, kiedy Ci brakuje. Samotność jest wtedy, kiedy wiesz, że masz czegoś dużo, chcesz się tym podzielić, ale nie masz z kim.
I być może Twoja samotna koleżanka, którą spotykasz na ulicy, w pracy i którą chwalisz za świetną organizację, powiedziałaby Ci o tym, że czuje się samotna. Że jej źle, że kogoś jej brakuje, ale nawet nie wie, kogo. Ale ona boi się, że usłyszy od Ciebie farmazony o tym, że ma dzieci, że dzieci ją kochają, że powinny być dla niej wszystkim. Bo dla niej są. Są najważniejsze i kocha je bezgranicznie, ale czy to wiąże się ze skazaniem na partnerską samotność? Czy mamie powinny do szczęścia wystarczać tylko dzieci? Czy samotna mama nie ma prawa czuć się samotna pomimo tego, że dzieci wypełniają każdą jej chwilę?
Nikt nie wymyślił samotności. Są ludzie samotni, chociaż posiadają ogromne domy i mnóstwo przyjaciół. Są i samotne matki, które cierpią na samotność. Bo jesteśmy tylko ludźmi, a bliskość i miłość jest wpisana w nasze życie. Kiedy jej nie ma, pojawia się ona. I chciałabym w tym miejscu każdej samotnej mamie, która cierpi na samotność, dać dobrą radę. Chciałabym powiedzieć, żeby otworzyła się na ludzi, a nawet poszukała kogoś. Ale żadna rada nie będzie tutaj pomocna. Nie ma złotej recepty na samotność.
Mogę jednak powiedzieć jej, że ją rozumiem, wspieram i że nie ma się zupełnie czego wstydzić. Że nie może mieć z tego powodów wyrzutów sumienia. I że czasami warto pomóc temu szczęściu. I że na każdą kobietę, która cierpi na samotność, czeka ktoś wyjątkowy.
Za dwa dni walentynki. Wesprzyjmy nasze koleżanki i przyjaciółki. Pokażmy, że rozumiemy.